poniedziałek, 29 sierpnia 2016

"Desperacja" - Stephen King

Wydawnictwo: Albatros
Tytuł oryginału: Desperation
Data wydania: 28 października 2015
Liczba stron: 544
Gatunek: horror
Ocena: 7/10
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Chociaż „Desperacja” nie jest uważana za jedną z lepszych książek Kinga, przeczytałam ją z zainteresowaniem. King jest, jak powszechnie wiadomo, mistrzem słowa i grozy. Sprawnie operuje językiem, nadaje słowom wyjątkowy kształt i brzmienie.

Desperacja” przemyca wiele wątków religijnych, ale w nierażący sposób. Zbieranina przypadkowych ludzi jadących przez odludzie zostaje zamknięta w areszcie górniczej mieściny Desperacja. Sprowadził ich tam policjant-szaleniec. Wśród nich jest jedenastoletni David, który modli się do Boga o ratunek. Ale Bóg jest okrutny, więc trochę pomaga, ale trzeba za to płacić odpowiednią cenę.

Całe miasteczko zostało wymordowane. Może nie uczynił tego jednak Collie – zwariowany policjant? Może to tylko jego ciało (zresztą wyraźnie dążące do degradacji) jest tylko naczyniem wypełnionym jakimś demonicznym stworzeniem? Prawie wszystkiego dowiemy się od Davida – młodego ciałem, lecz dojrzałego duszą chłopca, który rozmawia z Bogiem i próbuje uratować swoich towarzyszy od czegoś gorszego niż śmierć.
 
 

czwartek, 25 sierpnia 2016

"Will Grayson, Will Grayson" - David Levithan, John Green

Wydawnictwo: Bukowy Las
Tytuł oryginału: Will Grayson, Will Grayson
 Data wydania: 4 marca 2015
Liczba stron: 368
Gatunek: literatura młodzieżowa









Dwóch autorów, dwóch Willów Grayson'ów, jedna książka.
Jeden Will kieruje się życiowym mottem „siedź cicho”. Ma swoją Paczkę Przyjaciół gromadzącą gejów i lesbijki, co może trochę źle wpływać na powodzenie Willa u dziewcząt. Wydaje mi się, że motorem tej książki jest Kruchy Cooper, bez którego byłoby smętnie i smutno.

Pewnego wieczoru jeden Will spotyka drugiego Willa, całkowicie przypadkowo. Przypadkowo także spotykają się w sex shopie. Drugi Will jest zupełnie inny niż Pierwszy (przynajmniej pozornie). Ma depresję, problemy ze sobą, ale nie chce przyjąć pomocy od przyjaciółki, która tylko go drażni. Nic ani nikt nie zasługuje na jego szacunek, oprócz chłopaka poznanego w Internecie, który zresztą okazuje się porażką. Jak splotą się losy obydwu Willi?

Nie jestem fanką twórczości Greena, ale co jakiś czas sięgam po jego książki, bo porusza w nich istotne tematy. Tym razem był to motyw homoseksualizmu, depresji i problemów rodzinnych. Dobrze, że poruszane są takie sprawy w książkach, po które sięga znaczna liczba młodych ludzi. Ja jak zawsze, przeczytałam, ale bez fajerwerków. Nie wiem, może nie odpowiada mi ten styl pisania, nie trafia do mnie specyficzne poczucie humoru autorów.

poniedziałek, 22 sierpnia 2016

"Barwy pożądania" - Megan Hart

Wydawnictwo: Harlequin
Tytuł oryginału: Switch
Data wydania: 20 marca 2013
Liczba stron: 427
Gatunek: literatura obyczajowa i romans/erotyk
Ocena: 5/10















 Paige wyrwała się z domu, znalazła pracę i mieszkanie. Ale nawet w nowym miejscu przeszłość ją goni. Spotyka swojego byłego, który za wszelką cenę chce do niej wrócić i twierdzi, że jest gotowy na poświęcenie. Bohaterka decyduje się tylko na seks z nim. W końcu jej ex zawsze był dobry w łóżku, a szybki numerek do niczego nie zobowiązuje. Jednocześnie poznaje przystojnego sąsiada. Wysportowany, miły, uprzejmy, a do tego lekarz. Wydaje się, że Paige pociąga właśnie jrgo sytuacja finansowa, cały czas zwracają moją uwagę słowa o jego sprzęcie elektronicznym czy zawodzie. Zresztą sama dziewczyna powiedziała, że interesują ją teraz mężczyźni „z ubraniami szytymi na miarę”.

Właśnie to zaczęło mnie irytować w głównej bohaterce. Wydawało mi się cyniczna i egoistyczna. Były chłopak był dla niej chyba za biedny i za mało obyty, do matki zwracała się niezbyt uprzejmie, bo nie miała przez nią wymarzonego życia. Ale czy możemy ciągle obwiniać rodziców za to, jak potoczyły się ich losy?

Typowo, Paige nie może dokonać wyboru pomiędzy dwoma mężczyznami. Jest rozbita. Swojego sąsiada, Erica, wciąga w małą zabawę. Staje się jego dominą poprzez wysyłąne anonimowe listy. Chłopak nie wie, że to jego sąsiadka wydaje mu erotyczne polecenia. Z kolei jej były nie wie, czego ma się spodziewać ze strony Paige. Dziewczyna go zwodzi, raz daje nadzieję, a raz go odpycha.

Podsumowując książka mnie nie zachwyciła, ale też nie zawiodła. Przeczytałam ją chętnie, ale bez fajerwerków. Troszkę się irytowałam na bohaterkę, ale może po prostu nie przypadł mi do gustu jej charakter. Nie był to erotyk bez fabuły, jakie zdarzyło mi się czytać, książka opowiadała historię młodej, chcącej coś osiągnąć w życiu dziewczyny.

czwartek, 18 sierpnia 2016

"Szeptucha" - Katarzyna Berenika Miszczuk

                                                                  
Wydawnictwo: W.A.B.
Cykl: "Kwiat paproci"  

Data wydania: 3 lutego 2016
Liczba stron: 352
Gatunek: fantastyka
Ocena: 9/10 
 

Książka w tematyce słowiańskiej mitologii – strzał w dziesiątkę! Folklor przeplatający się z perypetiami Gosławy Brzózki, zagorzałej ateistki żyjącej w kraju wierzącym w słowiańskie bóstwa (trzeba podkreślić, że akcja dzieje się w XXI wieku). Jak wyglądałaby dzisiaj nasza ojczyzna, gdyby Mieszko ani żaden inny władca po nim nie przyjął chrztu? Co by było gdyby słowiańskie wierzenia żyły i były częścią dnia powszedniego? Odpowiedzi na te pytania możemy szukać w książce pani Miszczuk.

Szeptucha” łączy w sobie elementy folkloru i tradycji słowiańskich oraz odrobinę fantastyki. Ta lektura wspaniale przypomniała mi wiele ciekawostek z wiary naszych przodków, ujawniła dawne obrzędy i zabobony. Zainspirowała mnie także do poszukiwań wiedzy na ten temat, jestem w trakcie szukania książek o podobnej tematyce (jestem otwarta na propozycje Kochani!). Powinniśmy znać własną historię i kulturę naszych przodków. Staropolskie legendy są naprawdę piękne, a „Szeptucha” może nas naprowadzić na drogę pełną rusałek, ubożęt i płanetników. Zanim Bram Stoker napisał „Draculę” po naszych polskich ziemiach już krążyły legendy o krwiopijnych bestiach zwanych wąpierzami.

Gosia aby zostać lekarzem musi odbyć roczny staż u prawdziwej szeptuchy. Dla nowoczesnej dziewczyny jest to perspektywa przyprawiająca co najmniej o ból głowy. Warszawianka ma spędzić dwanaście miesięcy w lesie w rozpadającej się chacie ze zgarbioną staruszką wciskającą ludziom kity? Tragedia!
Może jednak okazać się, że nic nie jest tym, czym się wydaje. I może nie zawsze są to kity i bajania. Przystojny, miły chłopak może wcale nie być tak bezpieczny i przychylny. Gosia musi uważać na każdym kroku, bo słowiańscy bogowie są bezwzględni i nie lubią niedowiarków. Postanowią udowodnić jej swoje boskie istnienie i oczekują od niej trudnej decyzji...

 

wtorek, 9 sierpnia 2016

"Pocałunek księcia" - Eloisa James

Wydawnictwo: Amber
Tytuł oryginału: A Kiss at Midnight
Data wydania: 12 września 2013
Liczba stron: 320
Gatunek: romans historyczny
Ocena: 7/10 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Możecie się ze mnie śmiać, możecie mnie uważać za niepoważną, ale ja i tak będę kochać romanse historyczne. Fascynuje mnie i upaja to pożądanie kryjące się pod wytwornymi sukniami i nienagannym zachowaniem. Pozorna skromność przeobrażająca się w gorące uczucie sprawia, że nie mogę się oderwać od tych książek, dopóki nie dotrę do ostatniej strony.

Tak też było z „Pocałunkiem księcia”. Chociaż spodziewałam się dobrego zakończenia (cóż, te książki to do siebie mają) cały czas byłam ciekawa następnej strony. Historia jest nam pozornie dobrze znana. Mamy przed sobą Kopciuszka o imieniu Kate, złą macochę i przyrodnią siostrę, która jednak jest miła, dobra i trochę naiwna.
Jest też matka chrzestna, zamiast magii posługująca się swoim ostrym językiem i popijającą likier. Oczywiście znajdziemy także szklane pantofelki i księcia. Książę jest rzecz jasna niesamowicie przystojny, czarujący oraz zaręczony. Nie ma nieskończonych bogactw, więc potrzebuje rosyjskiej księżniczki z okazałym posagiem.

Pocałunek księcia” świetnie umili czas i przywoła uśmiech na usta. Mam wyraźną słabość do tego typu książek. Widocznie przypadł mi do gustu klimat Anglii. Uwielbiam te wszystkie tytuły, hrabiny i baronów. Nie wspominając o książętach, którzy wzbudzają nad wyraz silne emocje.

Jestem pewna, że jeszcze wiele razy sięgnę po książkę autorstwa pani James jak i po inne romanse historyczne, chociaż miałam od nich krótką przerwę. Myślę, że są idealną lekturą na wieczór czy leniwe popołudnie.
 

"Cosmopolis" - Don DeLillo

Wydawnictwo: Noir sur Blanc
Tytuł oryginału: Cosmopolis
Data wydania: 13 czerwca 2012
Liczba stron: 176
Gatunek: literatura współczesna 
Ocena: 6/10
 
 







Miliarder Eric Packer może mieć wszystko, czego zapragnie. Przynajmniej pozornie. Tego dnia, który przeżywamy wraz z nim chce pojechać swoją limuzyną do fryzjera. Nie zważa na korki i zamieszki na ulicach miasta. Przez pancerne szyby patrzy na ludzi i rozmyśla.

Sami musimy oceniać postępowanie bohatera i ludzi, których spotyka na swojej drodze. Musimy zdecydować, czy panujące dookoła zepsucie nas brzydzi. Właśnie to możemy obserwować dzięki „Cosmopolis” - świat rządzony liczbami. Ślepa pogoń za pieniędzmi.

Pieniądze te nie dają Erickowi wolności. Jest stałym niewolnikiem cyfr, giełdy i informacji. Brakuje mu ludzkich odruchów, wszystko kalkuluje na zimno. Jego małżeństwo jest prostym równaniem, nacelowanym na połączenie majątków, niczym więcej.

Przeczytanie „Cosmpolis” było dla mnie może nie trudne, ale na pewno uciążliwe. Nie czytałam jej z taką ekscytacją, jaką czasami darzę inne książki, chociaż z pewnością niesie ona ważny przekaz. Trudno ją ocenić, ponieważ ma specyficzny charakter. „Cosmpolis” jest książką skłaniającą do przemyśleń nad pogonią za bogactwem.

poniedziałek, 8 sierpnia 2016

"Za sceną" - Olivia Cunning



















Tytuł oryginału: Backstage Pass
Data wydania: 25 października 2012
Ilość stron: 362
Wydawnictwo: Amber
Gatunek: Erotyk
Ocena: 5/10 
 
Cóż mogę powiedzieć? „Za sceną” to czysty seks. Wyuzdany i gorący. Czasami nawet go za dużo, a mówię to ja – niegardząca erotykami. Historia jest dosyć wyjątkowa – pani seksuolog, wykładowca na uniwersytecie spotyka swojego idola - Brian, gitarzystę sławnego zespołu rockowego.

Rzecz jasna Myrna – główna bohaterka ma za sobą traumatyczne przejścia. W tym przypadku jest to zaborczy były mąż. Znęcał się nad nią psychicznie i kobieta uważała się przez niego za dziwkę. Nigdy nie wyzwoliła się seksualnie, doznała tego dopiero przy Brianie. Przy nim Myrna była wyuzdana. W niektórych momentach nawet za bardzo.

Książka jest przesycona erotyzmem i wiem, że przypadła do gustu wielu czytelnikom. Dla mnie była ciekawym przerywnikiem pomiędzy innymi lekturami. Pozwoliła mi puścić wodze wyobraźni i pofantazjować. Może i czytałam bardziej interesujące książki tego gatunku, ale Sinnersi byli ciekawi i zabawni. Z całą pewnością jest to obowiązkowy punkt na liście każdego miłośnika erotyki.
 
 
 

środa, 3 sierpnia 2016

"Krąg" - Mats Strandberg, Sara Bergmark Elfgren


Tytuł oryginału: Cirklen
Data wydania: 17 października 2012
Liczba stron: 574
Cykl: Engelsfors (tom 1)
Wydawnictwo: Czarna owca
Gatunek: literatura młodzieżowa, fantastyka
Ocena: 6/10











Sześć zupełnie odmiennych dziewcząt. Jedna szkoła, jedno podejrzane samobójstwo i jeden krąg. Tak zaczyna się moja przygoda z tą książką. Z kolejnymi rozdziałami te liczby się zmieniają, ale krąg nadal pozostaje jeden. To on ma kluczowe znaczenie dla nastolatek z Engelsfors.

Pewnej nocy nad miasteczkiem krwistoczerwony księżyc rozciąga swoją tajemniczą poświatę. Wtedy sześć licealistek dowiaduje się, że posiadają moc, która może zwalczyć zło. Można by powiedzieć oklepany schemat. Walka dobra ze złem. Jednak dla mnie ta książka jest bardziej opowieścią o problemach, o tym, że każdy z nas jest inny.

Wszystkie dziewczęta mają swoje problemy, nawet nastoletnie czarownice, a może one szczególnie. Narkotyki, brak porozumienia z rodzicami, ślepe podążanie do doskonałości, problemy z łaknieniem, niepewność siebie, prześladowanie przez rówieśników. Któż z nas nie doświadczył czegoś podobnego? „Krąg” pokazuje, jak ważna w życiu jest przyjaźń. Możemy znaleźć kompana w osobie, po której nigdy byśmy się tego nie spodziewali. Przyjaźń, która wydawała się wieczna, może rozsypać się w kilka minut.

Jako jednostka nie zawsze mamy siłę wystarczającą do pokonania swoich problemów, ale ze wsparciem, tak jak w „Kręgu” jesteśmy o kilka kroków bliżej znalezienia odpowiedniego rozwiązania. W książce podobał mi się także wątek kryminalny, szukanie winnego. Rozwiązanie nie było wcale aż tak przewidywalne, co jest na wielki plus.

Myślę, że każdy może utożsamić się z którąś bohaterką, doskonale znać jej uczucia. Każdy był kiedyś nastolatkiem lub teraz nim jest i sądzę, że każdy musiał stawić czoła swoim problemom.

Atmosfera magii tylko upiększyła tę książkę i sprawiła, że wkrótce sięgnę po następną część.