Wydawnictwo: Czwarta Strona
120 lat snu. Jak świat może się
zmienić przez tyle czasu? Czy można tak po prostu po 120 latach
wrócić do swojego życia?
Właśnie po takim czasie z głębokiego
letargu generałowie uśpieni po bitwie z Zineanem. Nie są oni
zwyczajnymi ludźmi. Mają skrzydła i zgłębiają magiczną moc.
Jak można było się domyślić, nie
wszyscy są zadowoleni z wybudzenia generałów. Dwór szczególną
niechęcią darzy May Verteri, która nazywana jest „Krwawą May”
nie bez powodu. Ludzie albo ją kochają albo nienawidzą, wzbudza
silne emocje. Kobieta potrafi niezwykle sprawnie manipulować ludźmi.
Nie należy do delikatnych i miłych bohaterek. Jest w pełni
świadoma swojej mocy i nie ukrywa tego. Knuje intrygi, myśli
egoistycznie. I tu pojawia się pytanie: czy losy kraju są
powierzone w odpowiednie ręce. Generałowie, choć władający
olbrzymią mocą wydają mi się niezupełnie pewni. Ale są ostatnią
deską ratunku dla Andumênii
pogrążonej w problemach politycznych i gospodarczych.
Jak pewnie wiecie, powieść ta jest
debiutem autorki. Naprawę można podziwiać jej wyobraźnię i
umiejętność stworzenia nowego świata. Książka nie jest
powtórzonym schematem, na jakie często możemy się natknąć,
szczególnie w fantastyce. Spodobało mi się delikatne wykorzystanie
polskiej legendy o śpiących rycerzach, którzy powstaną, gdy
ojczyzna będzie w potrzebie. Takie nawiązania zawsze przypadają mi
do gustu.
Książka jest siecią intryg i
politycznych zagrywek. Mnie może brakuje tam bardziej rozwiniętego
wątku miłosnego, ale jak wiadomo nie każdy szuka czegoś takiego w
lekturze. Tempo akcji wyraźnie przyspiesza pod sam koniec powieści.
Na plus można zaliczyć kreację bohaterów. Ich charaktery są
różnorodne, ale najbardziej fascynują mnie zimne i bezwzględne.
„Krwawa May” właśnie takie cechy posiada, a do tego jest
kapryśna. Czasami naprawdę chciałam, żeby dostała nauczkę.
Jeżeli ktoś szuka w literaturze silnej i pewnej siebie kobiety to
doskonale trafił!
Sądzę, że można uznać debiut
autorki za naprawdę udany.
Jestem w trackie czytania na jakiejs 30 stronie. Na razie wydaje mi się nudna i czytaj się ją jak książke do historii, ale cieszę się, że może byc przyjemna :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Fan of books ;)