piątek, 30 grudnia 2016

Najmroczniejsze moce - Kelley Armstrong

Trylogia Najmroczniejsze moce jest typową literaturą młodzieżową. Trzy tomy przeczytałam szybko, bez problemu i większych przerw. Schemat jest Wam zapewne dobrze znany – nastolatka z nadprzyrodzonymi mocami, a dokładnie widząca zmarłych (od razu przypomniała mi się Pośredniczka Meg Cabot, i muszę przyznać, że wspominam tą serię o wiele cieplej niż książki Armstrong). Chloe Saunders właśnie z tego powodu ląduje w psychiatryku. Wszystko powinno być dobrze, w końcu trafiła pod skrzydła specjalistów, na dodatek jej własna ciotka jest lekarzem. Zrozumiałym jest fakt, że ośrodek dla młodzieży z pewnymi problemami natury psychicznej czy psychologicznej nie należy do miejsc zwyczajnych i banalnych, ale ta konkretna placówka wzbudza w Chloe duże podejrzenia. Na dodatek okazuje się, że osoby, które darzy wielkim zaufaniem.
Nekromancja jest tematem, który skłonił mnie do sięgnięcia po tą książkę. Nie powiem, żebym tego żałowała, bo czytało się raczej przyjemnie. Autorka od razu zaczęła od wprowadzenia akcji, co dla mnie stanowi ogromny plus. Nie lubię już na samym początku książki przebijać się przez długie opisy czy wstępy. Wartka akcja to jest to! Pod tym względem bardzo mi się podobało. Patrząc z perspektywy czasu po przeczytaniu wszystkich trzech części jednak mi czegoś brakowało, pewnej głębi i lepszego przemyślenia pewnych wątków. Trochę przesadą nazwę rozciągnięcie akcji tak krótkiej w czasie na trzy tomy. Spokojnie można było zmieścić się we dwóch, tak myślę. Znajdziemy tutaj to, czego możemy się spodziewać po książce dla młodzieży – paranormalne moce, nastoletnia miłość, a może nawet trójkąt miłosny, przyjaciół, którzy okazują się zdrajcami. Dzięki Bogu autorka nie uczyniła żadnego z bohaterów wampirem, wydało by mi się to strasznie oklepane.

wtorek, 13 grudnia 2016

Więzień labiryntu - James Dashner


Wydawnictwo: Papierowy Księżyc
Tłumaczenie: Łukasz Dunajski
Cykl: Więzień Labiryntu (tom 1)
Tytuł oryginału: The Maze Runner
data wydania: 12 września 2014
Liczba stron: 424
Gatunek: fantastyka, fantasy, science fiction
Ocena: 9/10 
 
 
 
 
 
 
 
 

 
Labirynt to miejsce, w którym można stracić zmysły. Ten motyw wykorzystywany był już w Antyku, ale do dzisiaj intryguje. Wywołuje przeróżne emocje – strach, rozpacz,ciekawość, panikę. Właśnie to można poczuć czytając „Więźnia Labiryntu”. Autor przedstawia nam grupę chłopców umieszczonych w odizolowanym miejscu. Z każdej strony otacza ich labirynt. Każdy nastolatek ma wymazaną pamięć o swoim uprzednim życiu, znają tylko swoje imiona.
Chłopcy tworzą społeczność, nawet dobrze zorganizowaną, co świadczy o ich inteligencji. Każdy ma przydzieloną pracę, od sadzenia roślin, przez grzebanie zmarłych aż po przeszukiwanie labiryntu. To właśnie Zwiadowcy ryzykują najwięcej. Podobno każdy kto nie zdążył wrócić do Strefy na noc poniósł śmierć...
Nowo przybyły Thomas od razu wie, że musi zostać Zwiadowcą, czuje to w środku. Jego pewność może denerwować niektórych Streferów, ale chłopak niestrudzenie dąży do celu. Nasuwa się nawet podejrzenie, że Tom jest wyjątkowy, bo razem z jego pojawieniem się życie w Strefie staje na głowie. Mają miejsce dziwne zdarzenia, coraz bardziej niepokojące. Przybycie nowego mieszkańca zupełnie szokuje wszystkich.
Co teraz z nimi będzie? Tom rzeczywiście jest po dobrej stronie? Czy znajdą w końcu wyjście z labiryntu?
Odpowiedź na żadne z tych pytań nie jest łatwa. Z całą pewnością przeczytanie pierwszego tomu zostawia wielki niedosyt i już nie mogę się doczekać, kiedy sięgnę po „Próby ognia'. Autor umiejętnie dawkuje informacje, napięcie rośnie z rozdziału na rozdział. Po skończeniu książki nie można nie sięgnąć po kontynuację! „Więzień Labiryntu” to sieć zagadek i domysłów, które wywołują dreszcz ekscytacji.

poniedziałek, 5 grudnia 2016

Noc Uległości - Tessa Dare



Wydawnictwo: Amber
Cykl: Spindle Cove (tom 1)
Tytuł oryginału: A Night to Surrender
Data wydania: 21 października 2013
Liczba stron: 320
Gatunek: romans historyczny
Ocena: 6/10











Wiktoriańska wioska Amazonek – tak można nazwać Spindle Cove, gdzie wysyłane są panny zranione przez życie lub o wątłym zdrowiu. Te młode dziewczyny zostają skazane na staropanieństwo przez swoich bliskich. Trafiają pod skrzydła Susanny – kobiety, która wie jak zadbać o siebie i o swoje podopieczne. Sama w młodości przeżyła wiele, przeszła przez bezskuteczne próby leczenia, które zresztą z dobrem pacjentki nie miały wiele wspólnego.
Teraz Suzanna Finch jest szczęśliwa, nie szuka miłości, zajmuje się młodymi dziewczętami. Jest świetnie zorganizowana, podopieczne nie mogą się z nią nudzić. Panna Finch wspiera je i pozwala na rozwój ich zainteresowań, nawet jeśli są dosyć kontrowersyjne.
Można by powiedzieć, że damski duch opanował wioskę. Właśnie z tego słynie Spindle Cove – ze spokoju i wielu starych panien. W takie bezpieczne miejsce spokojnie można posłać schorowaną córkę. Kobiety zupełnie podporządkowały sobie męską mniejszość w wiosce. Można by powiedzieć, że mężczyźni są na ich usługi, pieką lukrowane ciasteczka i wykonują piękne broszki.
Jednak pewnego dnia w Spindle Cove pojawiają się mężczyźni, na dodatek brutalni i szaleni żołnierze! Oni chyba nie pozwolą sobie w kaszę dmuchać. Szczególnie młody Bramwell, który dostał miejscowy zamek. No, może ruiny zamku.
Ci mężczyźni nie dadzą podporządkować się grupie kobiet. Napięcie między Susanną a Bramwellem rośnie. A jak wiadomo, gdzie napięcie tam i łatwo o namiętne uczucia.
Jak każdy romans historyczny, także i ten czyta się lekko i przyjemnie. Miło poczytać o silnych i odważnych kobietach, które nawet w tamtych czasach potrafią postawić na swoim. Inteligencja nie jest dla nich powodem do wstydu, wręcz przeciwnie. Także prawdziwi mężczyźni potrafią docenić intelekt kobiety, jej umiejętności i pewność siebie, trzeba tylko nam samym odnaleźć to w naszych wnętrzach.

 

sobota, 19 listopada 2016

Andumênia - Monika Glibowska


Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: 9 listopada 2016
Liczba stron: 705
Gatunek: fantasy











120 lat snu. Jak świat może się zmienić przez tyle czasu? Czy można tak po prostu po 120 latach wrócić do swojego życia?
Właśnie po takim czasie z głębokiego letargu generałowie uśpieni po bitwie z Zineanem. Nie są oni zwyczajnymi ludźmi. Mają skrzydła i zgłębiają magiczną moc.
Jak można było się domyślić, nie wszyscy są zadowoleni z wybudzenia generałów. Dwór szczególną niechęcią darzy May Verteri, która nazywana jest „Krwawą May” nie bez powodu. Ludzie albo ją kochają albo nienawidzą, wzbudza silne emocje. Kobieta potrafi niezwykle sprawnie manipulować ludźmi. Nie należy do delikatnych i miłych bohaterek. Jest w pełni świadoma swojej mocy i nie ukrywa tego. Knuje intrygi, myśli egoistycznie. I tu pojawia się pytanie: czy losy kraju są powierzone w odpowiednie ręce. Generałowie, choć władający olbrzymią mocą wydają mi się niezupełnie pewni. Ale są ostatnią deską ratunku dla Andumênii pogrążonej w problemach politycznych i gospodarczych.
Jak pewnie wiecie, powieść ta jest debiutem autorki. Naprawę można podziwiać jej wyobraźnię i umiejętność stworzenia nowego świata. Książka nie jest powtórzonym schematem, na jakie często możemy się natknąć, szczególnie w fantastyce. Spodobało mi się delikatne wykorzystanie polskiej legendy o śpiących rycerzach, którzy powstaną, gdy ojczyzna będzie w potrzebie. Takie nawiązania zawsze przypadają mi do gustu.
Książka jest siecią intryg i politycznych zagrywek. Mnie może brakuje tam bardziej rozwiniętego wątku miłosnego, ale jak wiadomo nie każdy szuka czegoś takiego w lekturze. Tempo akcji wyraźnie przyspiesza pod sam koniec powieści. Na plus można zaliczyć kreację bohaterów. Ich charaktery są różnorodne, ale najbardziej fascynują mnie zimne i bezwzględne. „Krwawa May” właśnie takie cechy posiada, a do tego jest kapryśna. Czasami naprawdę chciałam, żeby dostała nauczkę. Jeżeli ktoś szuka w literaturze silnej i pewnej siebie kobiety to doskonale trafił!
Sądzę, że można uznać debiut autorki za naprawdę udany.

piątek, 18 listopada 2016

Czytanie po angielsku jest przyjemnością!

Od jakiegoś czasu zastanawiałam się, jaką książkę mogłabym przeczytać po angielsku. Moje dotychczasowe próby zwykle miały swój finał po kilkudziesięciu stronach. Aż w ręce wpadły mi książki z wydawnictwa Ze słownikiem. Zaczęłam od powieści, którą czytałam już po polsku - „Tajemniczy Ogród”. W kolejce czeka na mnie coś, czego nie miałam okazji jeszcze czytać, ale miałam na to ochotę od dawna - „Dracula”.
Dlaczego warto wybrać te książki, a nie angielskie wydania? Po pierwsze, na początku znajduje się słownik najczęściej używanych wyrazów. Przejrzałam go, wyłapałam słówka, których nie znałam, co bardzo ułatwiło mi czytanie całej książki. Z tyłu natomiast znajdziemy kompletny słownik ze wszystkimi słowami, których znaczenia moglibyśmy nie znać. Bardzo pomocna sprawa, w każdej chwili możemy tam zajrzeć i sprawdzić wyraz, który wcześniej był przetłumaczony, ale wypadł z głowy.
Następną, i jak dla mnie największą zaletą tych wydań, jest podręczny słownik na marginesie każdej ze stron. Możecie dokładnie zobaczyć jak to wygląda na zdjęciach, które wstawiłam tutaj i na Instagrama. Słówka, które mogą sprawić trudność są w tekście
wytłuszczone i od razu z boku przetłumaczone.  Wygoda pierwsza klasa! Nie muszę niczego szukać ani wertować kilku różnych słowników, bo przecież nie w każdym znajdę interesujące mnie słówko. Szczególnie jeśli chodzi o klasyki literatury, w których słownictwo może nie być na tyle współczesne, aby znaleźć się w dzisiejszych słownikach.
Taki sposób przypadł mi do gustu. Chciałam przeczytać książkę po angielsku, ale ciągłe szukanie słówek w różnych słownikach doprowadzało mnie do szału. Nie jestem biegła w angielskim, więc potrzebuję pomocy słownika w czytaniu w tym języku. Ciągłe poszukiwania tłumaczeń były dla mnie stratą czasu, a czytanie z przyjemności stawało się męką. Teraz, kiedy wystarczy zerknięcie na margines czytam „Tajemniczy ogród”, a wiele słów i zwrotów utkwiło mi w pamięci. Zaskakujące jest to, że przez samo czytanie, bez żadnej nauki zapamiętuję całkiem sporo. Już teraz widzę, jak wzbogacił się mój zasób słownictwa. Przecież wcześniej nie znałam takich słów jak kiedyś. Nie wiedziałam, że lash to nie tylko rzęsa, ale też bicz, że taters to to samo co potato, a zdrowy rozum można określać mianem wit.
Wydawnictwo nęci mnie jeszcze kilkoma tytułami, widziałam też, że mają w planach wydać sporo pozycji, które są naprawdę interesujące - Great Ghost Stories , kilka powieści Arthura Conana Doyle'a, The Secret Adversary Agathy Christie.
Chcecie dowiedzieć się więcej? Łapcie linki: 
 https://www.youtube.com/watch?v=us6Ipi9W0Zs














czwartek, 10 listopada 2016

"Bliźnięta z lodu" - S.K. Tremayne

Wydawnictwo: Czarna Owca
Tytuł oryginału: The Ice Twins
Data wydania: 26 sierpnia 2015
Liczba stron: 336
Gatunek: thriller, kryminał
Ocena: 8/10 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Cud narodzin staje się podwójnie niezwykły, kiedy mamy do czynienia z bliźniętami. Wieloraczki fascynowały i fascynują do dziś.

Lydia i Kirstie Mooncroft to właśnie zachwycające, identyczne bliźniaczki, córki Angusa i Sary. Pewnego dnia zdarza się tragiczny wypadek i jedna z dziewczynek wypada z balkonu. Lekarze nie są w stanie jej uratować. Rok po tych tragicznych wydarzeniach rodzina jest w rozsypce, a mała dziewczynka pozbawiona siostry jest w co raz gorszym stanie. Pojawia się okazja do zupełnej zmiany środowiska – przeprowadzka na własną szkocką wyspę.

Kirstie, która przeżyła zaczyna mówić swojej matce, że jest Lydią. Sarah jest załamana. Jej córka wariuje, czy może to ona sama jest tak złą matką, że nie potrafiła rozpoznać, która z jej córek zginęła, a która przeżyła? Kobieta ma mętlik w głowie, napięcia w rodzinie rosną, a nie pomaga fakt, że miejscowi mówią, że na wyspie jest cienka granica między światem żywych i umarłych.

Mogę powiedzieć tylko tyle – książka jest świetna! Trzyma w napięciu od początku do końca, autor daje nam snuć przypuszczenia, ale nie pozwala nam się wszystkiego domyślić. Właśnie takich książek pragnę i ponownie proszę Was o propozycje podobnych pozycji. „Bliźnięta z lodu” pochłonęły mnie bez końca, przeczytałam ją jednym tchem. Podobało mi się wszystko – fabuła, dialogi, brak rozwlekłych opisów i rozwijania nieprzydatnych wątków. Dążyłam do zakończenia z ogromną ciekawością, po prostu musiałam się dowiedzieć!

poniedziałek, 17 października 2016

"Piętno Midasa" - Agnieszka Lingas-Łoniewska

Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 10 czerwca 2016
Liczba stron: 360
Gatunek: literatura obyczajowa i romans
Ocena: 6/10 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Lubicie niegrzecznych chłopców? Ja uwielbiam. Przyciągają mnie z niewiarygodną siłą! Widocznie kręcą mnie czarne charaktery. Midas, czyli Jakub jest płatnym zabójcą, więc chyba można podciągnąć go pod tą kategorię.

Jego przykrywką jest praca fotografa. Prawdziwa profesja naszego bohatera jest o wiele bardziej niebezpieczna. Jakub od wielu lat zajmuje się zleconymi morderstwami. Został do tego wyszkolony przez człowieka, który wyciągnął go z patologicznej rodziny i stał się dla niego ojcem. Przez wydarzenia z przeszłości Midas ma wątpliwości co do znalezienia sobie ukochanej. Mężczyzna może mieć wszystko, co można kupić za pieniądze, ale nie może dzielić się z kimś uczuciami. Kiedyś Jakub to zrobił i nie skończyło się to dobrze.

Tym razem Jakubowi wpadła w oko policjantka, która prowadzi sprawę Midasa. Kuba prowadzi bardzo niebezpieczną grę. Romansuje z kobietą, która chce go dopaść. Czy Midasowi uda się zwieść kobietę na manowce? Ukryć swoje sekrety i tajne składzik broni? Może kobieta wyczuje kłamstwa w pocałunkach? My, kobiety, bywamy nieufne. Dla zabójcy takie przygody mogą się skończyć bardzo źle.

Jak już mówiłam, postać tajemniczego mężczyzny prowadzącego podwójne życie jest dla mnie niezmiernie interesująca. Jakub ma wszystkie te cechy, które odbierają dech kobietom. Jest wysportowany, sprawny, zaradny, szarmancki, przystojny i najważniejsze – ma to coś! Nie dziwię się płci pięknej, która decyduje się na romanse czy związki z takimi mężczyznami. Jest mordercą, najgorszy typem przestępcy, a jednocześnie jest tak boleśnie pociągający. Może podsuniecie m propozycje lektur z innymi czarnymi i jednocześnie pociągającymi postaciami?
 

wtorek, 11 października 2016

"Krwawy fiolet", czyli miasto wariatów

Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Tytuł oryginału: Bleeding Violet
Data wydania: 16 lutego 2011
Liczba stron: 344
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Dom wariatów – właśnie tak bym to nazwała. Żeby się o tym przekonać trzeba przeczytać „Krwawy fiolet”. Książka ma wiele pozytywnych recenzji i opinii, ale mnie nie szczególnie przypadła do gustu.

W skrócie, szesnastoletnia Hanna, cierpiąca na zaburzenia maniakalno-depresyjne uderza w głowę ciotkę, która jest jej opiekunką. Dziewczyna myśli, że popełniła morderstwo, ale nie przejmuje się tym za bardzo, bo jej głównym celem jest odnalezienie swojej matki. I tu zaczyna się obsesja bohaterki. Hanna ma po prostu bzika na jej punkcie! Ani matka ani córka chyba nie są w pełni zdrowia umysłowego. Córka chorobliwie zabiega o względy matki, gotowa nawet popełnić przestępstwo czy narazić swoje życie.

Przeczytałam „Krwawy fiolet” do końca, ale raczej z irytacją niż z zadowoleniem. Główna bohaterka, podobnie zresztą jak inne postacie, denerwowały mnie i miałam ochotę rzucić tą książką o ścianę. Chociaż lubię fantastykę to zdecydowanie nie w tym przypadku. Wszyscy po kolei wydawali mi się pewnymi kandydatami do psychiatryka. Relacje między matką a córką były chore, ale nie w taki interesujący czy zadziwiający sposób, jaki można spotkać czasami w literaturze, ale po prostu sytuacja była śmieszna i jednocześnie tragiczna.
 

sobota, 1 października 2016

"Historia Lisey" - Stephen King


Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Tytuł oryginału: Lisey`s Story
Data wydania: 2 czerwca 2009
Liczba stron: 536
Ocena: 7/10












Żony pisarzy zwykle stoją w cieniu swoich współmałżonków. Zastanawialiście się kiedyś jak wygląda ich życie? Wyjazdy, wykłady, spotkania autorskie, dni zajęte przez pisanie albo zupełnie bezproduktywne miesiące, w których przeważa zły nastrój i strach o przyszłość.

Lisey jest właśnie żoną sławnego pisarza. A właściwie wdową po nim. Większość życia upłynęła jej na podróżowaniu z mężem. Nigdy nie mieli dzieci, pisarz zostawił po sobie miliony dolarów i sterty papierów. Dwa lata po jego śmierci kobieta wciąż nie czuje się na siłach dokładnie przejrzeć jego rzeczy. Mnóstwo osób ma chrapkę na niewydane powieści czy opowiadania sławnego Landona, a niektórzy są skłonni nawet grozić Lisey.

Razem z kobietą wędrujemy przez ich życie, powieść wydaje mi się bardzo osobista i intymna. Przepełniona jest niezwykłym słownictwem, używanym tylko między Lisey i jej mężem. Potrzeba chwili, aby zorientować się w znaczeniu niektórych słów. Okazuje się, że Scott miał o wiele cięższe życie niż może nam się wydawać. Nie chcę zdradzać Wam szczegółów, musicie przeczytać to sami. W każdym jednak razie, Lisey stanowiła oparcie dla swojego męża, myślę, że bez niej nie dożyłby nawet trzydziestki.

Historia Lisey” jest wyjątkowa, poruszająca. Pokazała mi różne oblicza miłości – w małżeństwie i w rodzinie. Miłość może doprowadzić do wielkich poświęceń. „Zabiłem z miłości” - takie słowa możemy znaleźć w tej książce i to prawda. Mocne uczucie może doprowadzić do tragedii, ale też do wielkiego szczęścia, wielu lat spędzonych wspólnie, z własnym językiem i zwyczajami. Może każdy z nas powinien modlić się właśnie o taką miłość? Bez ograniczeń, ale pełną poświęceń, które ukazuję wagę uczucia. Trochę mroczną, tajemniczą, ale pełną namiętności. Taka powinna być prawdziwa miłość, bolesna,a le prawdziwa i stanowiąca kotwicę dla dwojga ludzi.














piątek, 30 września 2016

"Cisza" - Becca Fitzpatrick

Cykl: Szeptem
Wydawnictwo: Otwarte
tytuł oryginału: Silence
Data wydania: 19 października 2011
Liczba stron: 400
Gatunek: fantastyka















Na pewno znacie serię „Szeptem”. Po bardzo długiej przerwie sięgnęłam po jej trzecią część - „Ciszę”. Chwilę zajęło mi przypominanie sobie poszczególnych wątków, ale szybko odnalazłam się w fabule. Doskonale przypomniałam sobie poprzednie części i zaczęłam przygodę z Norą i Patchem po raz kolejny.

Po raz kolejny także się nie zawiodłam. Książka interesowała mnie tak samo jak pierwsza i druga część, ciekawość wzrastała w miarę czytania.
Nora pozbawiona jest wspomnień z kilku miesięcy i nieświadoma istnienia Patcha. Wszyscy dookoła wypierają się znajomości chłopaka, oprócz jej największego wroga – Marcie, która jednocześnie okazuje się siostrą bohaterki. Patch staje się „Jevem”, wydaje się, że nie chce znać Nory. W życiu dziewczyny znowu pojawił się przyjaciel z dzieciństwa, Scott, z którym Nora zaczyna spędzać coraz więcej czasu.

Żałuję, że sięgnęłam po tą książkę tak późno, teraz muszę zdobyć „Finale” i dokończyć historię. Opowieść jest naprawdę porywająca i niezwykle interesująca. Z pewnością sięgnę po inne tytuły tej autorki i bardzo mi nie na rękę, że moje miejscowe biblioteki omijają jej książki szerokim łukiem.

wtorek, 20 września 2016

"Pentagram" - Jo Nesbø

Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie
Cykl: Harry Hole (tom5)
Tytuł oryginału: Marekors
Data wydania: 19 listopada 2014
Liczba stron: 376
Gatunek: kryminał
Ocena: 8/10 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Znowu mój ulubieniec, Harry Hole! Ciągle walczący z alkoholizmem (a może wcale nie walczący tylko biernie przyjmujący procenty). Tym razem musi znaleźć seryjnego mordercę odcinającego swoim ofiarom palce. Jak to bywa z seryjnymi mordercami trzeba ustalić wzór według którego postępuje i znajduje swoje przyszłe ofiary. W tym przypadku trudno dopasować do siebie niektóre elementy. Pozornie ofiar nic nie łączy. Ale czy na pewno? Harry'emu nawet alkoholizm nie przeszkadza w dochodzeniu do prawdy.

Musicie zobaczyć w jaki pokręcony sposób Harry rozwiązuje sprawę „kuriera śmierci” - bo właśnie tak media nazwały zabójcę. Policja musi szybko działać, aby zapobiec kolejnym morderstwom. Harry dostrzega co raz więcej szczegółów, a my razem z nim przeżywamy tą ekscytującą sprawę.

Dzięki takim sprawom policjant bierze się w garść. Teraz ma też inny powód, aby nad sobą pracować. Ten powód to kobieta i jej syn. Wydaje się, że Harry byłby świetnym ojcem dla chłopca, ale ile razy można dawać mu szansę? Ile razy można czuć ten okropny zawód?
Mimo wszystko podoba mi się jego zadziorny charakter oraz to, że poświęca wiele aby dopiąć swego. Wierzy w sprawiedliwość, chociaż do ideału mu daleko.

Jo Nesbø po raz kolejny dał mi to, co lubię najbardziej – nie mogłam się oderwać od książki, miałam milion przypuszczeń i domysłów. Pochłaniam jego twórczość i ciągle chcę więcej!
 

piątek, 16 września 2016

"Intruz" - Stephenie Meyer

Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie
Tytuł oryginału: The Host
Data wydania: listopad 2008
Liczba stron: 560
Gatunek: fanstastyka
Ocena: 8/10








Intruz” okazał się dla mnie zaskoczeniem. Po dosyć grubej książce spodziewałam się przydługich opisów i nużących pomysłów. Nic takiego jednak nie miało miejsca.
Książka ukazuje Ziemię zawładniętą przez „dusze”, inaczej mówiąc kosmitów. Wszczepiają się one w ludzi i są pewnego rodzaju pasożytami. Ludzi praktycznie już nie ma, Melanie jest jedną z niewielu ocalałych. Jej życie polega na ukrywaniu się i zajmowaniem się młodszym bratem. Pomaga jej w tym ukochany – Jared.

Jednak nadszedł czas i na Melanie. Zostaje schwytana i do głowy wszczepiono jej duszę – Wagabundę. Wagabunda nie może poradzić sobie z Melanie w swojej głowie, słyszy jej głos coraz bardziej, mało tego, zaczyna czuć miłość do Jareda i brata Mel. Obie dziewczyny zaczynają nawiązywać ze sobą kontakt i wyruszają na poszukiwanie bliskich. Czy ich znajdą? Czy Melanie pokona Wagabundę i odzyska swoje ciało?

Książkę czytało mi się bardzo szybko, ciągle po nią sięgałam, chciałam się dowiedzieć co stanie się dalej. Pomysł na fabułę wydał mi się naprawdę interesujący, trochę inny niż większość wydawanych ostatnio książek. Chciałabym nawet, aby powstała następna część, bo myślę, że można y pociągnąć dalej tą historię.

Intruz” pokazuje dla mnie istotną sprawę – że nie wszyscy są tacy sami i nie należy oceniać po pozorach. Nie powinniśmy dzielić ludzi na gorszych i lepszych, nie można od razu kogoś osądzać bez poznania faktów. Wachlarz ludzkich emocji i zachowań jest bardzo bogaty i szeroki. Powinniśmy także doceniać to co mamy.

czwartek, 15 września 2016

"Ballada o przestępcach" - Marcin Hybel


Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: 31 sierpnia 2016


Liczba stron: 462
Gatunek: historyczna/przygodowa
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Dwóch chłopców, o których stara się średniowieczna gildia przestępców. Złoczyńcy mordują całą rodzinę tylko po to, aby móc porwać podlotków. Gilbert i William mają teraz przejść szkolenie i zostać przestępcami. Może żebrakami, może złodziejami, a może zabójcami. Chłopcy wyrastają pod opieką Alarda, poznają tajemnice Londynu i okolic, kształcą się w przestępczym procederze.
Ale czy są w stanie zapomnieć, że ich opiekun zamordował ich rodzinę? Tak ważne wydarzenie chyba nie wyparuje z umysłu, nawet jeśli stało się to wiele lat temu.

Pewnego dnia chłopcy zostają rozdzieleni. William ma zostać złodziejem a Gilbert zabójcą. Przyszły morderca zupełnie zmienia osobowość i poglądy pod okiem mnicha Thomasa, wyzbywa się wyrzutów sumienia za odebrane życia.
William dobrze sobie radzi, jego wygimnastykowane ciało pozwala mu kraść i łupić, jedyne co mu przeszkadza to czasami odzywające się sumienie. Chłopak zadurzył się w pyskatej córce członka gildii, natomiast w Willu kocha się koleżanka z dzieciństwa, Lora.

„Ballada o przestępcach” pokazuje realia średniowiecznego Londynu. Miasto jest pełne przestępstw, mordów, brudu i smrodu. Autor potrafi to fantazyjnie zobrazować. Ciemne, paskudne zaułki, zaniedbane, śmierdzące domostwa – tak właśnie wyglądał Londyn w tamtych czasach. Śledzimy życie braci, ich wybory i to, jak zmienia się osobowość w zależności od środowiska, w jakim się przebywa.

 

 
Wydawnictwo: Otwarte
Tytuł oryginału: Dangerous consequences
Liczba stron: 280
Data wydania: 4 lutego 2013
Gatunek: erotyk
Ocena: 4/10









Bohaterką książki jest Rachel Kemp, która wykłada na uniwersytecie. Jej zwierzchnik nie ułatwia jej życia, a wręcz przeciwnie. Kobieta poznaje w pracy przystojnego Luke'a, który podaje się za wykładowcę. Przeżywa z nim chwile uniesienia, poznaje kuzyna Luke'a – Maxa. Rachel dostaje od nich propozycje pracy, a w międzyczasie przeżywa erotyczne przygody. Niedługo po tym okazuje się, że Luke może nie być tym, za kogo się podaje, a dziewczyna zaczyna mieć poważne problemy.

Zawiodłam się czytając tę książkę. Uważam, że wątek pamiętników i tajnego śledztwa można by rozwinąć i wykorzystać w całkiem interesujący sposób. Zamiast tego mamy zlepek seksu, czasami aż tak absurdalnego, że zupełnie nie podniecającego (jak akcja z kierownikiem biblioteki). Seks jest tam wszędzie, wydaje się wciskany na siłę. Fabuła mogłaby się obronić, gdyby tylko postarać się ją rozbudować. Lubię czasami poczytać erotyki, ale nie takie. „Specjalistka” jest wydaje mi się napisana bez większego przemyślenia, tylko po to, aby wcisnąć gdzieś gorące sceny, które według mnie wcale nie są aż tak pobudzające.

sobota, 10 września 2016

"Naga' - Megan Hart

Cykl: Alex Kennedy (tom 2)
Wydawnictwo: Czarna Owca
Tytuł oryginału: Naked 
Data wydania: 25 września 2013
Liczba stron: 480
Gatunek: romans, erotyk










Dla mnie największym szczęściem w życiu jest posiadanie kogoś, przy kim możemy być naprawdę sobą, nawet wtedy, gdy sami do końca nie wiemy kim jesteśmy. Przy takiej osobie nie musimy niczego ukrywać, możemy być nadzy, zarówno w fizycznym znaczeniu jak i w mentalnym, a nasz towarzysz zaakceptuje wszystkie wady i zalety naszego ciała i umysłu.

Naga”, choć jest nazywana erotykiem nie składa się tylko ze zlepku opisów miłosnych uniesień i niekończących się orgazmów. Opowiada historię Olivii, czarnoskórej dziewczynki z białymi rodzicami, z matką Żydówką a ojcem katolikiem. Dziewczyna ma problem z odnalezieniem własnego miejsca w duchowym świecie. W materialnym radzi sobie całkiem nieźle, łączy pracę z pasją – fotografowaniem.

Olivia nie ma szczęścia do mężczyzn. Jej były narzeczony, z którym wciąż ma dobry kontakt i którego cały czas chyba kocha okazał się gejem. Która z nas nie załamałaby się po takim szoku? Teraz, kiedy bohaterka spotkała interesującego mężczyznę, ma uzasadnione podejrzenia, że on też nie jest hetero.

Czy dziewczyna odnajdzie miłość? Czy udźwignie ten ciężar? Jakie tajemnice ujrzą światło dzienne? „Naga” okazała się przyjemną lekturą, która poruszyła także delikatnie takie tematy jak rasizm czy religia. Czyta się ją lekko i szybko, bohaterzy mają swoje wady, dzięki czemu są bliżsi mojemu sercu.
 

poniedziałek, 29 sierpnia 2016

"Desperacja" - Stephen King

Wydawnictwo: Albatros
Tytuł oryginału: Desperation
Data wydania: 28 października 2015
Liczba stron: 544
Gatunek: horror
Ocena: 7/10
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Chociaż „Desperacja” nie jest uważana za jedną z lepszych książek Kinga, przeczytałam ją z zainteresowaniem. King jest, jak powszechnie wiadomo, mistrzem słowa i grozy. Sprawnie operuje językiem, nadaje słowom wyjątkowy kształt i brzmienie.

Desperacja” przemyca wiele wątków religijnych, ale w nierażący sposób. Zbieranina przypadkowych ludzi jadących przez odludzie zostaje zamknięta w areszcie górniczej mieściny Desperacja. Sprowadził ich tam policjant-szaleniec. Wśród nich jest jedenastoletni David, który modli się do Boga o ratunek. Ale Bóg jest okrutny, więc trochę pomaga, ale trzeba za to płacić odpowiednią cenę.

Całe miasteczko zostało wymordowane. Może nie uczynił tego jednak Collie – zwariowany policjant? Może to tylko jego ciało (zresztą wyraźnie dążące do degradacji) jest tylko naczyniem wypełnionym jakimś demonicznym stworzeniem? Prawie wszystkiego dowiemy się od Davida – młodego ciałem, lecz dojrzałego duszą chłopca, który rozmawia z Bogiem i próbuje uratować swoich towarzyszy od czegoś gorszego niż śmierć.
 
 

czwartek, 25 sierpnia 2016

"Will Grayson, Will Grayson" - David Levithan, John Green

Wydawnictwo: Bukowy Las
Tytuł oryginału: Will Grayson, Will Grayson
 Data wydania: 4 marca 2015
Liczba stron: 368
Gatunek: literatura młodzieżowa









Dwóch autorów, dwóch Willów Grayson'ów, jedna książka.
Jeden Will kieruje się życiowym mottem „siedź cicho”. Ma swoją Paczkę Przyjaciół gromadzącą gejów i lesbijki, co może trochę źle wpływać na powodzenie Willa u dziewcząt. Wydaje mi się, że motorem tej książki jest Kruchy Cooper, bez którego byłoby smętnie i smutno.

Pewnego wieczoru jeden Will spotyka drugiego Willa, całkowicie przypadkowo. Przypadkowo także spotykają się w sex shopie. Drugi Will jest zupełnie inny niż Pierwszy (przynajmniej pozornie). Ma depresję, problemy ze sobą, ale nie chce przyjąć pomocy od przyjaciółki, która tylko go drażni. Nic ani nikt nie zasługuje na jego szacunek, oprócz chłopaka poznanego w Internecie, który zresztą okazuje się porażką. Jak splotą się losy obydwu Willi?

Nie jestem fanką twórczości Greena, ale co jakiś czas sięgam po jego książki, bo porusza w nich istotne tematy. Tym razem był to motyw homoseksualizmu, depresji i problemów rodzinnych. Dobrze, że poruszane są takie sprawy w książkach, po które sięga znaczna liczba młodych ludzi. Ja jak zawsze, przeczytałam, ale bez fajerwerków. Nie wiem, może nie odpowiada mi ten styl pisania, nie trafia do mnie specyficzne poczucie humoru autorów.

poniedziałek, 22 sierpnia 2016

"Barwy pożądania" - Megan Hart

Wydawnictwo: Harlequin
Tytuł oryginału: Switch
Data wydania: 20 marca 2013
Liczba stron: 427
Gatunek: literatura obyczajowa i romans/erotyk
Ocena: 5/10















 Paige wyrwała się z domu, znalazła pracę i mieszkanie. Ale nawet w nowym miejscu przeszłość ją goni. Spotyka swojego byłego, który za wszelką cenę chce do niej wrócić i twierdzi, że jest gotowy na poświęcenie. Bohaterka decyduje się tylko na seks z nim. W końcu jej ex zawsze był dobry w łóżku, a szybki numerek do niczego nie zobowiązuje. Jednocześnie poznaje przystojnego sąsiada. Wysportowany, miły, uprzejmy, a do tego lekarz. Wydaje się, że Paige pociąga właśnie jrgo sytuacja finansowa, cały czas zwracają moją uwagę słowa o jego sprzęcie elektronicznym czy zawodzie. Zresztą sama dziewczyna powiedziała, że interesują ją teraz mężczyźni „z ubraniami szytymi na miarę”.

Właśnie to zaczęło mnie irytować w głównej bohaterce. Wydawało mi się cyniczna i egoistyczna. Były chłopak był dla niej chyba za biedny i za mało obyty, do matki zwracała się niezbyt uprzejmie, bo nie miała przez nią wymarzonego życia. Ale czy możemy ciągle obwiniać rodziców za to, jak potoczyły się ich losy?

Typowo, Paige nie może dokonać wyboru pomiędzy dwoma mężczyznami. Jest rozbita. Swojego sąsiada, Erica, wciąga w małą zabawę. Staje się jego dominą poprzez wysyłąne anonimowe listy. Chłopak nie wie, że to jego sąsiadka wydaje mu erotyczne polecenia. Z kolei jej były nie wie, czego ma się spodziewać ze strony Paige. Dziewczyna go zwodzi, raz daje nadzieję, a raz go odpycha.

Podsumowując książka mnie nie zachwyciła, ale też nie zawiodła. Przeczytałam ją chętnie, ale bez fajerwerków. Troszkę się irytowałam na bohaterkę, ale może po prostu nie przypadł mi do gustu jej charakter. Nie był to erotyk bez fabuły, jakie zdarzyło mi się czytać, książka opowiadała historię młodej, chcącej coś osiągnąć w życiu dziewczyny.

czwartek, 18 sierpnia 2016

"Szeptucha" - Katarzyna Berenika Miszczuk

                                                                  
Wydawnictwo: W.A.B.
Cykl: "Kwiat paproci"  

Data wydania: 3 lutego 2016
Liczba stron: 352
Gatunek: fantastyka
Ocena: 9/10 
 

Książka w tematyce słowiańskiej mitologii – strzał w dziesiątkę! Folklor przeplatający się z perypetiami Gosławy Brzózki, zagorzałej ateistki żyjącej w kraju wierzącym w słowiańskie bóstwa (trzeba podkreślić, że akcja dzieje się w XXI wieku). Jak wyglądałaby dzisiaj nasza ojczyzna, gdyby Mieszko ani żaden inny władca po nim nie przyjął chrztu? Co by było gdyby słowiańskie wierzenia żyły i były częścią dnia powszedniego? Odpowiedzi na te pytania możemy szukać w książce pani Miszczuk.

Szeptucha” łączy w sobie elementy folkloru i tradycji słowiańskich oraz odrobinę fantastyki. Ta lektura wspaniale przypomniała mi wiele ciekawostek z wiary naszych przodków, ujawniła dawne obrzędy i zabobony. Zainspirowała mnie także do poszukiwań wiedzy na ten temat, jestem w trakcie szukania książek o podobnej tematyce (jestem otwarta na propozycje Kochani!). Powinniśmy znać własną historię i kulturę naszych przodków. Staropolskie legendy są naprawdę piękne, a „Szeptucha” może nas naprowadzić na drogę pełną rusałek, ubożęt i płanetników. Zanim Bram Stoker napisał „Draculę” po naszych polskich ziemiach już krążyły legendy o krwiopijnych bestiach zwanych wąpierzami.

Gosia aby zostać lekarzem musi odbyć roczny staż u prawdziwej szeptuchy. Dla nowoczesnej dziewczyny jest to perspektywa przyprawiająca co najmniej o ból głowy. Warszawianka ma spędzić dwanaście miesięcy w lesie w rozpadającej się chacie ze zgarbioną staruszką wciskającą ludziom kity? Tragedia!
Może jednak okazać się, że nic nie jest tym, czym się wydaje. I może nie zawsze są to kity i bajania. Przystojny, miły chłopak może wcale nie być tak bezpieczny i przychylny. Gosia musi uważać na każdym kroku, bo słowiańscy bogowie są bezwzględni i nie lubią niedowiarków. Postanowią udowodnić jej swoje boskie istnienie i oczekują od niej trudnej decyzji...

 

wtorek, 9 sierpnia 2016

"Pocałunek księcia" - Eloisa James

Wydawnictwo: Amber
Tytuł oryginału: A Kiss at Midnight
Data wydania: 12 września 2013
Liczba stron: 320
Gatunek: romans historyczny
Ocena: 7/10 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Możecie się ze mnie śmiać, możecie mnie uważać za niepoważną, ale ja i tak będę kochać romanse historyczne. Fascynuje mnie i upaja to pożądanie kryjące się pod wytwornymi sukniami i nienagannym zachowaniem. Pozorna skromność przeobrażająca się w gorące uczucie sprawia, że nie mogę się oderwać od tych książek, dopóki nie dotrę do ostatniej strony.

Tak też było z „Pocałunkiem księcia”. Chociaż spodziewałam się dobrego zakończenia (cóż, te książki to do siebie mają) cały czas byłam ciekawa następnej strony. Historia jest nam pozornie dobrze znana. Mamy przed sobą Kopciuszka o imieniu Kate, złą macochę i przyrodnią siostrę, która jednak jest miła, dobra i trochę naiwna.
Jest też matka chrzestna, zamiast magii posługująca się swoim ostrym językiem i popijającą likier. Oczywiście znajdziemy także szklane pantofelki i księcia. Książę jest rzecz jasna niesamowicie przystojny, czarujący oraz zaręczony. Nie ma nieskończonych bogactw, więc potrzebuje rosyjskiej księżniczki z okazałym posagiem.

Pocałunek księcia” świetnie umili czas i przywoła uśmiech na usta. Mam wyraźną słabość do tego typu książek. Widocznie przypadł mi do gustu klimat Anglii. Uwielbiam te wszystkie tytuły, hrabiny i baronów. Nie wspominając o książętach, którzy wzbudzają nad wyraz silne emocje.

Jestem pewna, że jeszcze wiele razy sięgnę po książkę autorstwa pani James jak i po inne romanse historyczne, chociaż miałam od nich krótką przerwę. Myślę, że są idealną lekturą na wieczór czy leniwe popołudnie.
 

"Cosmopolis" - Don DeLillo

Wydawnictwo: Noir sur Blanc
Tytuł oryginału: Cosmopolis
Data wydania: 13 czerwca 2012
Liczba stron: 176
Gatunek: literatura współczesna 
Ocena: 6/10
 
 







Miliarder Eric Packer może mieć wszystko, czego zapragnie. Przynajmniej pozornie. Tego dnia, który przeżywamy wraz z nim chce pojechać swoją limuzyną do fryzjera. Nie zważa na korki i zamieszki na ulicach miasta. Przez pancerne szyby patrzy na ludzi i rozmyśla.

Sami musimy oceniać postępowanie bohatera i ludzi, których spotyka na swojej drodze. Musimy zdecydować, czy panujące dookoła zepsucie nas brzydzi. Właśnie to możemy obserwować dzięki „Cosmopolis” - świat rządzony liczbami. Ślepa pogoń za pieniędzmi.

Pieniądze te nie dają Erickowi wolności. Jest stałym niewolnikiem cyfr, giełdy i informacji. Brakuje mu ludzkich odruchów, wszystko kalkuluje na zimno. Jego małżeństwo jest prostym równaniem, nacelowanym na połączenie majątków, niczym więcej.

Przeczytanie „Cosmpolis” było dla mnie może nie trudne, ale na pewno uciążliwe. Nie czytałam jej z taką ekscytacją, jaką czasami darzę inne książki, chociaż z pewnością niesie ona ważny przekaz. Trudno ją ocenić, ponieważ ma specyficzny charakter. „Cosmpolis” jest książką skłaniającą do przemyśleń nad pogonią za bogactwem.

poniedziałek, 8 sierpnia 2016

"Za sceną" - Olivia Cunning



















Tytuł oryginału: Backstage Pass
Data wydania: 25 października 2012
Ilość stron: 362
Wydawnictwo: Amber
Gatunek: Erotyk
Ocena: 5/10 
 
Cóż mogę powiedzieć? „Za sceną” to czysty seks. Wyuzdany i gorący. Czasami nawet go za dużo, a mówię to ja – niegardząca erotykami. Historia jest dosyć wyjątkowa – pani seksuolog, wykładowca na uniwersytecie spotyka swojego idola - Brian, gitarzystę sławnego zespołu rockowego.

Rzecz jasna Myrna – główna bohaterka ma za sobą traumatyczne przejścia. W tym przypadku jest to zaborczy były mąż. Znęcał się nad nią psychicznie i kobieta uważała się przez niego za dziwkę. Nigdy nie wyzwoliła się seksualnie, doznała tego dopiero przy Brianie. Przy nim Myrna była wyuzdana. W niektórych momentach nawet za bardzo.

Książka jest przesycona erotyzmem i wiem, że przypadła do gustu wielu czytelnikom. Dla mnie była ciekawym przerywnikiem pomiędzy innymi lekturami. Pozwoliła mi puścić wodze wyobraźni i pofantazjować. Może i czytałam bardziej interesujące książki tego gatunku, ale Sinnersi byli ciekawi i zabawni. Z całą pewnością jest to obowiązkowy punkt na liście każdego miłośnika erotyki.
 
 
 

środa, 3 sierpnia 2016

"Krąg" - Mats Strandberg, Sara Bergmark Elfgren


Tytuł oryginału: Cirklen
Data wydania: 17 października 2012
Liczba stron: 574
Cykl: Engelsfors (tom 1)
Wydawnictwo: Czarna owca
Gatunek: literatura młodzieżowa, fantastyka
Ocena: 6/10











Sześć zupełnie odmiennych dziewcząt. Jedna szkoła, jedno podejrzane samobójstwo i jeden krąg. Tak zaczyna się moja przygoda z tą książką. Z kolejnymi rozdziałami te liczby się zmieniają, ale krąg nadal pozostaje jeden. To on ma kluczowe znaczenie dla nastolatek z Engelsfors.

Pewnej nocy nad miasteczkiem krwistoczerwony księżyc rozciąga swoją tajemniczą poświatę. Wtedy sześć licealistek dowiaduje się, że posiadają moc, która może zwalczyć zło. Można by powiedzieć oklepany schemat. Walka dobra ze złem. Jednak dla mnie ta książka jest bardziej opowieścią o problemach, o tym, że każdy z nas jest inny.

Wszystkie dziewczęta mają swoje problemy, nawet nastoletnie czarownice, a może one szczególnie. Narkotyki, brak porozumienia z rodzicami, ślepe podążanie do doskonałości, problemy z łaknieniem, niepewność siebie, prześladowanie przez rówieśników. Któż z nas nie doświadczył czegoś podobnego? „Krąg” pokazuje, jak ważna w życiu jest przyjaźń. Możemy znaleźć kompana w osobie, po której nigdy byśmy się tego nie spodziewali. Przyjaźń, która wydawała się wieczna, może rozsypać się w kilka minut.

Jako jednostka nie zawsze mamy siłę wystarczającą do pokonania swoich problemów, ale ze wsparciem, tak jak w „Kręgu” jesteśmy o kilka kroków bliżej znalezienia odpowiedniego rozwiązania. W książce podobał mi się także wątek kryminalny, szukanie winnego. Rozwiązanie nie było wcale aż tak przewidywalne, co jest na wielki plus.

Myślę, że każdy może utożsamić się z którąś bohaterką, doskonale znać jej uczucia. Każdy był kiedyś nastolatkiem lub teraz nim jest i sądzę, że każdy musiał stawić czoła swoim problemom.

Atmosfera magii tylko upiększyła tę książkę i sprawiła, że wkrótce sięgnę po następną część.

piątek, 29 lipca 2016

"Niewidzialny strażnik" - Dolores Redondo


Tytuł oryginału: El guardián invisible
Data wydania: 6 listopada 2013
Liczba stron: 416
Gatunek: kryminał/thriller
Wydawnictwo: Czarna Owca
Ocena: 9/10 
















Las jest miejscem, w którym spotykają się wierzenia prawie wszystkich kultur. Podświadomie się go boimy, przedstawia dla nas mrok i tajemnice. Według bajań i mitów żyją w nim przeróżne stworzenia, niektóre są niebezpieczne, a inne mają strzec porządku i ładu. Basajaun w mitologii baskijskiej odgrywa właśnie taką rolę, w wierzeniach Słowian są to Leszy i Dobrochoczy.

Miano „basajauna” przypisano seryjnemu mordercy grasującemu w rodzinnym miasteczku Amaii Salazar. Inspektor Amaia zostaje przydzielona do tego śledztwa i wraca do miejsca, które przywołuje koszmary dzieciństwa. Dowiadujemy się dlaczego tak źle wspomina lata spędzone w domu swoich rodziców, jaki jest powód jej niechęci do jednej z sióstr.

Pani inspektor musi znaleźć osobę, która morduje młode dziewczęta i zostawia je w lesie. Czy to on układa je w specyficzny sposób, rozdziera im ubrania i goli łona zostawiając na nich swój znak rozpoznawczy? Policjantka musi też dojść do tego, dlaczego jej rodzina jest zamieszana w tą sprawę.

Autorka w ciekawy sposób łączy wątki mitologii, wierzeń, przesądów i kryminału. Robi to sprawnie, nie daje czytelnikowi odczuć nudy ani zniechęcenia. Zastanawiamy się, czy mitologiczny basajaun rzeczywiście grasuje w lesie i czy to on jest mordercą. Ta książka to nie tylko kryminał, opowiada też historię podzielonej rodziny, szaleństwa rodzica i cierpienia dzieci,którego skutki widoczne są po wielu latach.

Niewidzialny strażnik” przekonał mnie, że warto sięgać także po inne kryminały niż polskie czy skandynawskie, bo ta hiszpańska książka okazała się strzałem w dziesiątkę. Podobał mi się klimat tajemniczości, czasami przywołujący gęsią skórkę. Nie mogę się doczekać, kiedy sięgnę po następną część. Chociaż podchodziłam do niej sceptycznie z czystym sumieniem polecam wszystkim!



poniedziałek, 25 lipca 2016

"Karaluchy" - Jo Nesbø


Autor: Jo Nesbø
Tytuł oryginału: Kakerlakkene
Seria: Ślady zbrodni
Liczba stron: 319
Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie
Gatunek: kryminał
Ocena: 8/10 








W końcu znalazłam serię kryminałów, która naprawdę mi się podoba. Język, styl pisania, fabuła – to wszystko przypadło mi do gustu. Mówię o kryminałach autorstwa Jo Nesbø opowiadających o sprawach policjanta Harry'ego Hole.

Karaluchy” to druga część tej serii. Harry, którego możemy znać z „Człowieka nietoperza” wciąż nie radzi sobie z problemem alkoholowym. Niereformowalny policjant zostaje wysłany do Bangkoku, gdzie w pokoju hotelowym prostytutka odnalazła zamordowanego norweskiego ambasadora. Przełożeni Harry'ego chcą utrzymać sprawę w tajemnicy, bez niepotrzebnych skandali.

W Tajlandii policjant spotyka żonę i córkę ofiary oraz kilku innych Norwegów. Jego główne podejrzenia padają właśnie na norweską społeczność żyjącą w Tajlandii. Harry musi odpowiedzieć na kilka pytań. Czy żona ambasadora pragnęła jego śmierci? Może chciał tego jego kochanek, a może wystarczający motyw miał pewien norweski przedsiębiorca lub emerytowany agent? Który z nich jest pedofilem? Może sam dyplomata?

Spodobał mi się parny i duszny klimat „Karaluchów”. Moje podejrzenia co chwilę padały na kogoś innego, a i tak byłam zaskoczona zakończeniem. Jo Nesbø sprawnie posłużył się piórem i stworzył interesujący kryminał, który wciąga już po kilku pierwszych stronach. Główny bohater nie jest wyidealizowany, wręcz przeciwnie – jest niepokorny i pełen wad, których policjant teoretycznie nie powinien mieć. Uwielbiam tego typu postacie, z duszami mrocznymi jak gęsty las. Pociągaj mnie.

Jeżeli szukasz wciągającego kryminału albo chcesz zacząć swoją przygodę z tym gatunkiem musisz sięgnąć po tę serię.

sobota, 23 lipca 2016

Liebster Blog Award



Nominacja do Liebster Blog Award jest dla mnie wielką niespodzianką za co bardzo dziękuję https://bookparadisebynatalia.blogspot.com/ ! :)
Odpowiadamy na 11 pytań, sami zadajemy 11 innych pytań i nominujemy 11 innych bloggerów oraz oczywiście informujemy ich o tym.
Ja uwielbiam takie zabawy!:)

 1. Jaka była najgrubsza i najcieńsza książka jaką przeczytałeś/łaś? Wolisz czytać książki dłuższe czy krótsze?
 Najgrubszą książką, jaką przeczytałam jest "Wielki poczet polskich królów i książąt" Rosika i Wiszewskiego (ponad 1100 stron), myślę, że najcieńsze były nowele typu "Kamizelka" czy "Mendel Gdański".
Wszystko zależy od książki, ale najbardziej odpowiadają mi lektury średniej długości. Jednak moje ulubione książki, jak Harry Potter, mogłyby być bardzo długie, a i tak by mi się podobały. :)

2. Wolisz czytać serie czy książki jednotomowe? Dlaczego?
Wolę czytać serie, ponieważ zawsze jestem ciekawa dalszych losów bohaterów. 
 
3. Jaki gatunek książek czytasz najczęściej a jakiego unikasz?
Chyba nie unikam żadnego gatunku, czytam romanse,horrory,kryminały,erotyki,literaturę faktu,fantastykę. Jeżeli książka jest interesująca nie liczy się dla mnie gatunek.
 
4. Jaka była najdłuższa seria książkowa jaką przeczytałaś/łeś? 
Z pewnością było to 47 części Sagi o Ludziach Lodu, w której zakochałam się od pierwszego wejrzenia. Nie jestem fanką tak długich serii ani sag skandynawskich, ale ta konkretna seria mnie uwiodła. Kocham ją! 

5. Lubisz zbierać/nosić/używać książkowe gadżety? Masz jakieś? Jeśli tak to jakie?
Niestety nie mam żadnych książkowych gadżetów, ale mam wielką chrapkę na coś z Harrego Pottera, tylko jeszcze nie wiem gdzie mogę takowe znaleźć. 

6. Jaka książka była tak zła, że miałeś/łaś ochotę wyrzucić ją przez okno? Dlaczego?
Myślę, że był to "Ślad na lustrze"
7. Czy będąc dorosłą/łym czytałeś/łaś jakieś książki dla dzieci? Jeśli tak to jakie?
Nie wiem czy moje 20 lat można nazwać dorosłością, ale często  czytam jakieś młodzieżowe powieści.

8. Jaka jest najgorsza, twoim zdaniem, ekranizacja książki jaką czytałaś/łeś?
Nie podobała mi się ekranizacja "Eragona".  Uważam, że nie oddała klimatu tej książki i czegoś jej brakowało. Myślę, że z tak interesującej książki można by stworzyć serię filmu prawie na miarę "Harrego Pottera" (prawie!). 

9.  Jaki bohater książkowy jest twoim ulubionym? Dlaczego?
Bardzo trudno wskazać mi jednego ulubionego bohatera książkowego. Lubię Rona z "Harrego Pottera" , Damona z "Pamiętników Wampirów" i wielu innych bohaterów. :)

10. Jakiej postaci książkowej szczerze nie lubisz? Dlaczego?
Zawsze Bella ze "Zmierzchu" działa mi n a nerwy. Sama nie wiem dokładnie dlaczego, wydawała mi się czasami bardzo naiwna i przestraszona. 
Tak samo denerwowała mnie Camryn z "Na krawędzi nigdy" przez swoje użalanie się nad sobą. 

11. Zdarzyło ci się czytając/oglądając książkę/film bardziej polubić czarnego bohatera niż tego dobrego? Jeśli tak to z jakiej książki/filmu był to bohater?
Bardzo lubię czarne charaktery i niegrzecznych chłopców, zawsze czułam sympatię na przykład do Dracona Malfoya. :)

11 pytań dla Was: :)
1. Jaka była książka, którą wszyscy zachwalali a Tobie wcale się nie podobała?
2. Do jakiej lektury możesz wracać bez końca?
3.Jaką najstraszniejszą książkę czytałaś/eś ?
4.Jaki jest Twój ulubiony erotyk?
5.Kto jest Twoim ulubionym autorem?
6. Przy jakiej książce bardzo dużo się śmiałaś/eś?
7.Jaką książkę, według Ciebie powinien przeczytać każdy?
8.Który bohater jest według Ciebie najseksowniejszy?
9.Jaka jest najlepsza, Twoim zdaniem, ekranizacja książki?
10.Jaką ostatnio przeczytałaś/eś książkę i co czytasz obecnie?
11.Jaką książkę byś odradził/a każdemu?

Lista nominowanych:
1. http://fioletowynotes.blogspot.com/
2. http://latajacaczytelnia.blogspot.com/
3. http://mylovearebooks.blogspot.com/
4. http://boookloverss.blogspot.com/
5. http://mmoonfairy.blogspot.com/
6. http://kacikksiazkowegomolika.blogspot.com/
7.  https://ksiazkowa-dusza-czyta.blogspot.com/
8. http://books-by-dzoana.blogspot.com/
9. http://bohater-fikcyjny.blogspot.com/#
10. http://asik-recenzuje.blogspot.com/
11.  http://reading-mylove.blogspot.com/

piątek, 22 lipca 2016

"Na krawędzi nigdy" - J.A. Redmerski


Autor: J.A. Redmerski
Tytuł oryginału: The Edge of Never
Cykl: Na krawędzi nigdy
Data wydania : 22 stycznia 2014
Wydawnictwo: Filia
Liczba stron: 476
Gatunek: Romans
Ocena: 5/10



Dwudziestoletnia Camryn rzuca wszystko, wsiada w autobus i udaje się w podróż w nieznane. W tym jakże ekstrawaganckim środku lokomocji poznaje przystojnego Andrew. Chłopak zmierza w rodzinne strony pożegnać się z umierającym ojcem.

Jak dla mnie główna bohaterka jest bardzo irytująca, przynajmniej na początku. Wszystko jest dla niej „ohydne”, jest okropnie sztywna, ale Andrew próbuje ją zachęcić do troszeczkę bardziej spontanicznego trybu życia. Młodzi zakochują się w sobie i kontynuują podróż po Stanach samochodem. Chłopak ratuje Camryn przed użalaniem się nad sobą, bo dziewczyna cały czas jest sztywna i marudna. Rozpacza po śmierci ukochanego (chyba drażni mnie to dlatego, że sama przechodziłam to samo co ona i nie chcę przyjąć do wiadomości, że na pewno byłam tak samo upierdliwa jak Camryn) i nie chce już w nikim się zakochać.

Na pewno sięgnę po drugą część - „Na krawędzi zawsze”, z powodu zakończenia. Nie będę w tym miejscu pisała dlaczego, ale trochę niżej zaspoileruję, bo nie mogę wytrzymać.

Jak na swoje 500 stron książkę czyta się szybko. Historia wydała mi się trochę naciągana i naiwna, z tych które nie mają prawa bytu. Zastanawiały mnie przyziemne sprawy bohaterów, typu pieniądze, którymi za bardzo się nie przejmowali, ciągła jazda samochodem (chyba byliby bardziej zmęczeni) i kilka innych szczegółów, ale nie powinnam się czepiać, romans spełnił swoje zadanie, przeniósł mnie w świat cichych westchnień i zazdrości (zazdroszczę takiego idealnego chłopaka).

UWAGA SPOILER!





Po lekturze „Znikasz” trochę wątpię w tak normalną egzystencję bohatera z guzem mózgu. Nie wydaje mi się żeby był w stanie pokonywać samochodem tyle kilometrów, żyć w biegu, pozostać sobą pomimo poważnej choroby.
Liczyłam na inne zakończenie, bardziej dramatyczne, z jakąś śmiercią. A tutaj ciąża!



środa, 20 lipca 2016

"Perfumy Kleopatry" - Cleopatra’s perfume

 
 
Autor: Jina Baccar
Tytuł oryginału: Cleopatra’s perfume
Data wydania: 14 października 2009
Liczba stron: 400
Kategoria: Literatura obyczajowa, romans, erotyk
Ocena: 6/10

Główna bohaterka, Eve Marlowe, ma ze sobą duże problemy. Przynajmniej dla mnie. Jest uzależniona od kokainy, ale z przepastnych czeluści nałogu i pracy w nocnym klubie wyciąga ją lord Marlowe, wprowadza ją na salony i zmusza do porzucenia narkotyków.

Wydaje mi się, że po śmierci męża Eve kierunkuje swoje emocje w strefę seksualności. Nie ważne z kim, nie ważne jak, ważne, aby zaspokoić swe żądze. W końcu spotyka Egipcjanina, który owija ją sobie wokół palca. Nie do pojęci jest jak można dać się tak wykorzystywać mężczyźnie. Kobieta daje mu pieniądze, kupuje od niego artefakty, tylko po to, by go przy sobie zatrzymać. Pewnego razu kochanek sprzedaje jej perfumy Kleopatry, podobno autentyczne, które mają dać nieśmiertelność. Rzeczywiście kosmetyk ratuje Eve kilka razy od śmierci.

Większość powieści jest pamiętnikiem głównej bohaterki, pokazuje nam zwykle obraz kobiety lekkomyślnej, egoistki i nimfomanki. Przeskakujemy z Kairu '39 do Berlina '41 i z powrotem Eve jest też strasznie naiwna, wpada w ślepą pogoń za pożądaniem i namiętnością. W 1939 roku nie interesuje jej widmo zbliżającej się wojny, jej największym problemem jest kolor szminki i ostry seks. Przez pewne koleje losu w 1941 ma już zupełnie inne nastawienie do tej sprawy, ale nie moge zdradzić Wam zbyt wiele. :)

Lubię książki o tematyce erotycznej, więc przeczytanie jej nie sprawiło mi problemu. Jeśli jednak ktoś nie lubi gorących scen uniesień, nie powinien zabierać się za tą lekturę. Mnie one zupełnie nie przeszkadzały, bo lubię tego typu opisy. Odpowiadał mi też egzotyczny i parny klimat Egiptu, tak go sobie przynajmniej wyobrażałam. Podsumowując, nie widzę przeszkód, aby spędzić namiętny wieczór z tą książką.

 

niedziela, 17 lipca 2016

"Trzecia lokatorka" - Agatha Christie

Bardzo lubię kryminały Agathy Christie. Są dla mnie klasykami. Podoba mi się droga dochodzenia do prawdy w tych powieściach, bez nowoczesnych metod, bez technologii. Wszystko trzeba rozwikłać drogą dedukcji. Szczególnie preferuję kryminały, w których występuje Herkules Poirot. To nie lada detektyw! Może trochę zbyt pewny siebie, odrobinę próżny, ależ kto nie byłby dumny z tak okazałego wąsa i osiągnięć w tematyce kryminalistyki! Wielbię starszego pana pod niebiosa.

Tym razem est morderca, ale nie ma morderstwa. Przestępca, a właściwie przestępczyni – Norma, sama zwraca się do detektywa. Ten jednak nie może odnaleźć zbrodni, chociaż dziewczyna jest przekonana, że takową popełniła. Może Norma jest odrobinę... pomylona? Tak twierdzą wszyscy z jej otoczenia, nawet jej dwie współlokatorki. Na dodatek domniemana morderczyni gdzieś się zapodziewa!

Czy dziewczyna podtruwa swoją macochę? Na to wskazuje zdrowy rozsądek. Ta książka pokaże jednak, że zdrowy rozsądek nie zawsze jest górą. Rozwiąże też tajemnice pewnej peruki oraz kunsztu malarskiego w postaci obrazu. A wszystko to napisane sprawnym piórem madame Christie.

piątek, 15 lipca 2016

"Uciekinier" - Stephen King


Tytuł: Uciekinier
Tytuł oryginału: The Running Man
Autor: Stephen King
Kategoria: horror/thriller
Wydawnictwo: Albatros
Liczba stron: 336

Nigdy nie przepadałam za książkami, które przedstawiają świat w przyszłości z zdegradowanym środowiskiem i przemocą. Jednak na próbę sięgnęłam po „Uciekiniera” i nie żałuję! Lektura okazała się ekspresowa i pełna napięcia. Odliczanie od stu w dół tylko wzmagało moją ciekawość.

Ben Richards żyje w świecie pełnym nędzy i przemocy. Jedyną rozrywką dla mas są brutalne konkurencje emitowane przez telewizję. W 2025 roku ludzie dla zdobycia pieniędzy zgłaszają się do tych bezdusznych teleturniejów, a Ben zrobił to dla swojej rodziny. Jego córka jest ma zapalenie płuc, a w warunkach jakich żyje trudno o powrót do zdrowia. Z kolei żona bohatera w swej rozpaczy znalazła inną drogę do zdobycia środków do życia – zajęła się prostytucją.

Richards został wybrany do gry zwanej „Uciekinierem”. Musi przez 30 dni unikać śmierci z rąk ścigających go Łowców. Książka trzyma w napięciu od samego początku. Zastanawiamy się czy bohater przeżyje, jaką drogę ucieczki wybierze, jakie decyzje podejmie. Czy dopadną go Łowcy, a może ktoś inny na niego doniesie?

Wiem, że niektórzy nie sięgają po powieści Kinga ze względu na ich długość i dosyć długi czas pojawienia się wartkiej akcji. Takie osoby powinny przeczytać „Uciekiniera”, między innymi ze względu na jego interesującą i szybko rozwijającą się fabułę.

Chociaż nie uważam się za fankę książek o tej tematyce poleciłabym ją każdemu. Można z nią spędzić emocjonujące popołudnie czy wieczór.