sobota, 30 września 2017

Słodka zemsta | Sara Shepard



Tytuł: Słodka zemsta  
Autor: Sara Shepard
Tłumaczenie: Matylda Biernacka
Cykl: The Lying Game (tom 6) Wydawnictwo: Otwarte
Tytuł oryginału: Seven Minutes in Heaven
Data wydania: 2 maja 2016
Liczba stron: 320
Gatunek: literatura młodzieżowa
 
Ocena: 7/10

Skończyłam „Grę w Kłamstwa”. Z jakąż niecierpliwością sięgałam po ostatni, szósty tom! Usiadłam i czytałam nie przerywając. I w końcu się dowiedziałam.
Podczas czytania wszystkich części miałam mnóstwo pomysłów. Każdy analizowałam, aż w końcu znalazłam eden, którego się trzymałam. Znalazłam potencjalnego zabójcę. Na samym końcu okazało, się że dobrze trafiłam.
Nie zdradzę Wam, kim jest ta osoba. Może już się domyśleliście? Autorka zgrabnie prowadzi akcję, nigdy nie byłam niczego pewna. Podejrzewałam już każdego, nikt nie był niewinny.
Emma jest co raz bliżej poznania prawdy. Niestety jednocześnie jej kłamstwa się potęgują. Kiedy w końcu pęknie i zwierzy się komuś ze swoich problemów. W końcu jak długo można żyć cudzym życiem. No i gdzie jest Sutton, musi przecież gdzieś się znaleźć, jeśli nie żywa to martwa.
Duch Sutton ciągle ma przebłyski wspomnień. Niestety nie może ostrzec swojej bliźniaczki przed mordercą. Jeśli coś pójdzie nie tak, dziewczyna będzie musiała bezczynnie patrzeć jak człowiek, który pozbawił ją życia postępuje tak samo z Emmą.
A co będzie z Emmą, jeśli jej wszystkie sekrety wyjdą na jaw? Rodzina Mercerów przyjmie ją z otwartymi ramionami? Ja nie byłabym zadowolona, gdybym dowiedziała się, że pod moim dachem przez kilka miesięcy mieszkała obca osoba, podająca się za bliską mi osobę. To nie stawia Emmy w dobrym świetle.
Dziewczyna ma wsparcie tylko w Ethanie. Tylko on może jej pomóc. Nikomu innemu nie zdradziła swojej tajemnicy, ale to tylko kwestia czasu aż ktoś się domyśli. Emocje rosną, a razem z nimi moja czytelnicza ciekawość...
Ja już wiem, kto jest mordercą, teraz kolej na Was!

sobota, 23 września 2017

Ofiara dla burzy | Dolores Redondo



Tytuł: Ofiara dla burzy
Autor Dolores Redondo
Tłumaczenie: Maria Mróz
Cykl: Dolina Baztán (tom 3)
Seria: Czarna seria
Wydawnictwo: Czarna Owca
Tytuł oryginału: Ofrenda a la tormenta
Data wydania: 13 stycznia 2016
Liczba stron: 544
Gatunek: thriller/sensacja/kryminał

Ocena: 10/10

Przyszedł czas na finał mojej ukochanej trylogii. I tym razem się nie zawiodłam. Dolores Redondo stanęła na wysokości zadania i zakończyła opowieść, trzymając mnie w niepewności do samego końca.
To niesamowite, jak wszystkie trzy książki mnie zafascynowały. Łączą w sobie kryminał z elementami baskijskiej mitologii. Ukazują rąbka tajemnicy, a ja potem pragnę dowiedzieć się prawdy, gonię za nią. Nie mogę odłożyć książki na bok.
Rzeczywistość przeplata się to z grozą. Piękna sceneria Kraju Basków z ogromnym ludzkim okrucieństwem. Nie ma człowieka idealnego, każdy ma swoje grzechy. Dróżki umysłu są kręte, niektóre bardziej od innych. Może czasami lepiej nie zagłębiać się w te zawiłe szlaki, bo można nie wyjść z tego cało.
Inspektor śledcza Amaia jednak nie odpuszcza. Tym razem zajmuje się sprawą zmarłego niemowlęcia. Kto jest bestią, mordującą niemowlęta? Ta niewyobrażalna zbrodnia nie jest pojedynczym wydarzeniem. Prawda okazuje się o wiele bardziej przerażająca. Ponadto, nie wiadomo z której strony może przyjść zagrożenie. Ono skrada się niepostrzeżenie. Amaia musi być czujna, może nawet bardziej, niż kiedykolwiek. Sidła na nią zostały już zastawione. Wszystko teraz zależy od tej młodej kobiety.
Uwielbiam styl pisania autorki. To jak naprowadza nas na jeden ślad, daje podpowiedzi, ale i tak nie wszystko jest do końca jasne. Niepewność i tajemnica, to lubię! Należy też docenić połączenie kryminału z mitologią baskijską. Cała seria się na niej opierała, w każdej części były nawiązania do starych wierzeń. Zawsze fascynowało mnie połączenie nowoczesności z dawnymi tradycjami. W tym przypadku zostało to idealnie przedstawione. Pewna doza niepokoju działa na czytelnika piorunująco. Nie wiadomo czego można się spodziewać za chwilę. Komu można ufać?
Jeszcze raz z całego serca polecam Wam te książki. Nieistotne czy czytacie kryminały, czy nie. Ta lektura chwyciła mnie za serce, mam nadzieję, że Wam także się spodoba.

czwartek, 21 września 2017

PRZEDPREMIEROWO! Consolation | Corinne Michaels




Autor:


Wydawnictwo: Szósty Zmysł

Data wydania: 11 października 2017

Liczba stron: 302

Gatunek: Literatura obyczajowa i romans
 
 
 

Ciąża i poród – bardzo ważny czas dla kobiety. Czas, w którym partner jest nadzwyczaj potrzebny. Jest to z jednej strony najszczęśliwszy moment w życiu, lecz z drugiej intensywny i ciężki. Hormony szaleją, dziecko płacze, na głowie jest milion spraw.

Natalie właśnie ma niedługo rodzić, kiedy słyszy pukanie do drzwi. Jeszcze nie wie, że usłyszy najbardziej bolesną wiadomość w swoim życiu. Jej mąż, żołnierz SEAL nie żyje. Cały świat właśnie runął. Jak w tym i tak trudnym okresie życia dziewczyna ma sobie poradzić? Lee jakoś przeżywa pogrzeb,udaje jej się naturalnie urodzić. Ale w pewnym sensie czuje, że jej życie się skończyło. Spotkała ją tak wielka tragedia. Praktycznie jedyne, co zostało jej po mężu to oprawiona flaga wisząca na ścianie i ubrania w szafie. Jeszcze niedawno Lee pomagała wdowom, teraz sama stała się jedną z nich.

Niestety, młoda matka nie daje sobie pomóc. Nie dopuszcza do siebie bliskich, często odtrąca pomocną dłoń. Znajduje się jeszcze jedna osoba, która chce dać wsparcie. Liam to najlepszy przyjaciel zmarłego żołnierza. Przywozi Lee list pożegnalny od męża, ale przechodząc przez próg domu wnosi ze sobą o wiele więcej – nadzieję. Nadzieję na powrót Natalie do normalności, do szczęścia. Kobieta na początku niechętnie reaguje na pomoc Liama, ale potem coraz częściej na jej twarzy gości uśmiech.

To piękna historia o stracie i bólu, ale też o odrodzeniu się. Autorka w cudowny sposób przedstawia nam opowieść z punktu widzenia dwóch młodych, ale już w pewien sposób doświadczonych osób. Myślę, że miłość ma wiele odcieni i rodzajów. Oczywiście, że można zakochać się więcej niż raz w życiu. Lee, jako młoda wdowa, po czasie rozpaczy ma prawo znaleźć miłość i oparcie w drugiej osobie, nawet jeśli miałby to być przyjaciel jej byłego męża. Podoba mi się rozwój ich relacji, delikatne przytyki i przekomarzanie się. Teraz nie tylko córeczka jest światłem w życiu Natalie.

Zakończenie jest powalające! Jak mam teraz żyć bez kontynuacji? Dobrze, że druga część ukaże się już w grudniu. Autorka kończy opowieść w momencie największego zaskoczenia. Moje emocje szaleją i wyobrażam sobie, co będzie dalej. Po prostu nie mogę doczekać się Conviction!

 

wtorek, 5 września 2017

Ostre przedmioty | Gillian Flynn




Tytuł: Ostre przedmioty  
Autor: Gillian Flynn
Tłumaczenie: Radosław Madejski
Seria: Danse Macabre
Wydawnictwo: G+J
Tytuł oryginału: Sharp objects
Data wydania: 26 września 2006
Liczba stron: 285
Gatunek: thriller/sensacja/kryminał
 
Ocena:  8/10
 
 
Ostre przedmioty” pochłonęły mnie i nie chciały wypuścić ze swoich pazurów. Po prostu nie mogłam odłożyć tej książki na bok. Historia dziennikarki, która powraca do rodzinnego miasteczka w poszukiwaniu sensacji związanej z morderstwami młodych dziewczynek, okazała się strzałem w dziesiątkę. To jest rodzaj książki, który niezmiernie mnie fascynuje. Mąci mi w głowie, wyprowadza n a manowce, aby w końcu pokazać niespodziewaną prawdę.
Camille nie wraca chętnie do swojej rodziny. Robi z z dużymi oporami. Z całą pewnością nie darzą się z matką dużym uczuciem. Meandry stosunków rodzinnych dziewczyny są kluczowe dla całej książki i psychiki bohaterki. Dziennikarka ma spore problemy, przyczyniła się do nich jej własna matka. Teraz Camille nie potrafi nawiązać normalnych relacji z ludźmi.
Musi jednak odkryć tajemnicę bestialskich zabójstw. Co za zwyrodnialec mógł popełnić tak bestialskie zbrodnie? Może ten ktoś jest bardzo blisko, bliżej niż sądzicie...
Autorka ma specyficzny styl pisania, spodobał mi się, wydał się prawdziwy, autentyczny, jednocześnie brutalny, bo taki właśnie powinien być. Fabuła – jak dla mnie mistrzostwo w zachęcaniu i pobudzaniu ciekawości czytelnika.
Cóż mogę zrobić innego niż polecić Wam „Ostre przedmioty”? Ta książka w pełni zasługuje na uwagę. Wzbudza wiele emocji i potęguje ciekawość. Wkrada się w mroczne zakamarki umysłu i wzbudza strach. Mam nadzieję, że i Wam się spodoba!
 

poniedziałek, 4 września 2017

Lek na śmierć | James Dashner




Tytuł: Lek na śmierć
 
Tłumaczenie: Agnieszka Hałas Cykl: Więzień Labiryntu (tom 3) Wydawnictwo: Papierowy Księżyc
Tytuł oryginału: The Death Cure
Data wydania: 5 lutego 2014
Liczba stron: 440
Gatunek: fantastyka, fantasy, science fiction
 
 
DRESZCZ jest dobry. Tak to się zaczęło, a my ciągle nie znamy znaczenia tych słów. Może Thomas rozwiązałby tą zagadkę, gdyby zgodził się na przywrócenie pamięci. Ten jednak twardo stoi przy swoim postanowieniu i nie daje zwieść się DRESZCZowi. Czy słusznie? Sami musicie się tego dowiedzieć czytając książkę.
Thomas ucieka z siedziby DRESZCZu. Możliwe, że tym samym niweczy plany na wynalezienie cudownego leku. Chłopak w końcu poznaje życie na zewnątrz, coraz częściej nawiedzają go przebłyski pamięci. Jak do tego wszystkiego doszło? Czy będziemy mogli się tego dowiedzieć?
W tym samym czasie Pożoga zżera umysły populacji na całym świecie. Może Thomas może z tym walczyć, może da radę?
Chłopak ma jeszcze inne rozterki. Cały czas myśli o Teresie, ale obok ma Brendę. Brenda także zajmuje wiele jego myśli. W końcu co to byłaby książka bez trójkąta miłosnego, prawda?
Lek na śmierć” nie zachwycił mnie tak bardzo jak pierwsza część „Więźnia Labiryntu”. Wtedy byłam zachwycona, nieziemsko zaintrygowana, a teraz po prostu lekko zainteresowana. Nie znaczy to, że książka była zła, po prostu nie wzbudziła aż tak wielkiego zachwytu, jak się spodziewałam. Jest dosyć chaotyczna i nie wywołuje aż tylu emocji. Były chwile, w których już czułam TEN moment, ale szybko odchodziły one w dal.