sobota, 1 października 2016

"Historia Lisey" - Stephen King


Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Tytuł oryginału: Lisey`s Story
Data wydania: 2 czerwca 2009
Liczba stron: 536
Ocena: 7/10












Żony pisarzy zwykle stoją w cieniu swoich współmałżonków. Zastanawialiście się kiedyś jak wygląda ich życie? Wyjazdy, wykłady, spotkania autorskie, dni zajęte przez pisanie albo zupełnie bezproduktywne miesiące, w których przeważa zły nastrój i strach o przyszłość.

Lisey jest właśnie żoną sławnego pisarza. A właściwie wdową po nim. Większość życia upłynęła jej na podróżowaniu z mężem. Nigdy nie mieli dzieci, pisarz zostawił po sobie miliony dolarów i sterty papierów. Dwa lata po jego śmierci kobieta wciąż nie czuje się na siłach dokładnie przejrzeć jego rzeczy. Mnóstwo osób ma chrapkę na niewydane powieści czy opowiadania sławnego Landona, a niektórzy są skłonni nawet grozić Lisey.

Razem z kobietą wędrujemy przez ich życie, powieść wydaje mi się bardzo osobista i intymna. Przepełniona jest niezwykłym słownictwem, używanym tylko między Lisey i jej mężem. Potrzeba chwili, aby zorientować się w znaczeniu niektórych słów. Okazuje się, że Scott miał o wiele cięższe życie niż może nam się wydawać. Nie chcę zdradzać Wam szczegółów, musicie przeczytać to sami. W każdym jednak razie, Lisey stanowiła oparcie dla swojego męża, myślę, że bez niej nie dożyłby nawet trzydziestki.

Historia Lisey” jest wyjątkowa, poruszająca. Pokazała mi różne oblicza miłości – w małżeństwie i w rodzinie. Miłość może doprowadzić do wielkich poświęceń. „Zabiłem z miłości” - takie słowa możemy znaleźć w tej książce i to prawda. Mocne uczucie może doprowadzić do tragedii, ale też do wielkiego szczęścia, wielu lat spędzonych wspólnie, z własnym językiem i zwyczajami. Może każdy z nas powinien modlić się właśnie o taką miłość? Bez ograniczeń, ale pełną poświęceń, które ukazuję wagę uczucia. Trochę mroczną, tajemniczą, ale pełną namiętności. Taka powinna być prawdziwa miłość, bolesna,a le prawdziwa i stanowiąca kotwicę dla dwojga ludzi.














Brak komentarzy:

Prześlij komentarz