sobota, 25 sierpnia 2018

Toskańska róża | Belinda Alexandra




Tytuł: Toskańska róża
autor: Belinda Alexandra
Tłumaczenie: Joanna Danielak
Wydawnictwo: Albatros
Tytuł oryginału: Tuscan rose
Data wydania: 16 lipca 2013
Liczba stron: 624
Gatunek: literatura piękna

Rosa Bellochi wychowała się w klasztorze, gdzie została przyniesiona jako niemowlę w 1914 roku. Teraz musi opuścić dobrze jej znane zakonnice i rozpocząć nowe życie. Cały jej dobytek mieści się w jednej torbie, a najważniejsze przedmioty to flet i malutki kluczyk, który dziewczynka miała przy sobie, kiedy pewien mężczyzna przyniósł ją do klasztoru kilkanaście lat temu. Rosa dzięki zakonnicom jest dobrze wykształcona i pięknie gra na flecie i fortepianie. Okazuje się to dla niej furtką do nowego życia – zostaje guwernantką w willi bogatej rodziny.
Szybko jednak zauważa, że jej nowy dom wcale nie jest spokojnym i przyjaznym miejscem. Wzmacniają się tam jej parapsychiczne zdolności, miewa pewne wizje. Niektórzy z domowników są bardzo okrutni, szczególnie jej pracodawczyni.
Rosa nie nacieszyła się pracą guwernantki zbyt długo. Zostaje niesprawiedliwie oskarżona za pomoc w aborcji. Stało się to pretekstem do wydalenia jej i mianowania wrogiem narodu. W faszystowskich Włoszech właśnie tak traktuje się kobiety pomagające przy aborcji. Młodziutka dziewczyna zostaje aresztowana i nie wychodzi na wolność przez długi czas. Więzienie wiele ją nauczyło, ale przyniosło też mnóstwo cierpienia. Dziewczyna zostaje zgwałcona i zachodzi w ciąże. Kiedy w końcu wychodzi na wolność dotkliwie przekonuje się, jak traktuje się samotne matki z nieślubnymi dziećmi. Przed Rosą teraz ciężka walka o byt.
Trzeba przyznać, że tom jest dosyć opasły i opisuje historię Rosy dosyć szczegółowo. W trakcie czytania odczułam cały wachlarz emocji. Naprawdę szkoda mi było tej dziewczyny, wychowanej za zamkniętymi murami klasztoru. Nie była przygotowana na brutalność świata. Ta naiwność doprowadziła do tragicznych skutków.
Czasami książkę czytało się lekko, czasami już ciężej. Niektóre opisy mnie nużyły, jednak z zaciekawianiem śledziłam dalsze losy Rosy. Chciałam dla niej i jej dziecka jak najlepiej. Niestety w realiach faszystowskich nie było to takie łatwe.
Zawsze bardzo ciekawiły mnie powieści obsadzone w czasach II Wojny Światowej, ale było to moje pierwsze spotkanie z tym problemem we Włoszech. Toskańska Róża skupia się właśnie na tym problemie. Warto zapoznać się z tą tematyką, szczególnie, że rzadko mamy okazję poznać losy innych krajów niż Polska w czasie wojny. Było to bardzo ciekawe i pouczające doświadczenie, pełne wzruszeń. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz