Tytuł: Toskańska róża
autor: Belinda Alexandra
Tłumaczenie: Joanna Danielak
Wydawnictwo: AlbatrosTytuł oryginału: Tuscan rose
Data wydania: 16 lipca 2013
Liczba stron: 624
Gatunek: literatura piękna
Rosa Bellochi wychowała się w
klasztorze, gdzie została przyniesiona jako niemowlę w 1914 roku.
Teraz musi opuścić dobrze jej znane zakonnice i rozpocząć nowe
życie. Cały jej dobytek mieści się w jednej torbie, a
najważniejsze przedmioty to flet i malutki kluczyk, który
dziewczynka miała przy sobie, kiedy pewien mężczyzna przyniósł
ją do klasztoru kilkanaście lat temu. Rosa dzięki zakonnicom jest
dobrze wykształcona i pięknie gra na flecie i fortepianie. Okazuje
się to dla niej furtką do nowego życia – zostaje guwernantką w
willi bogatej rodziny.
Szybko jednak zauważa, że jej nowy
dom wcale nie jest spokojnym i przyjaznym miejscem. Wzmacniają się
tam jej parapsychiczne zdolności, miewa pewne wizje. Niektórzy z
domowników są bardzo okrutni, szczególnie jej pracodawczyni.
Rosa nie nacieszyła się pracą
guwernantki zbyt długo. Zostaje niesprawiedliwie oskarżona za pomoc
w aborcji. Stało się to pretekstem do wydalenia jej i mianowania
wrogiem narodu. W faszystowskich Włoszech właśnie tak traktuje się
kobiety pomagające przy aborcji. Młodziutka dziewczyna zostaje
aresztowana i nie wychodzi na wolność przez długi czas. Więzienie
wiele ją nauczyło, ale przyniosło też mnóstwo cierpienia.
Dziewczyna zostaje zgwałcona i zachodzi w ciąże. Kiedy w końcu
wychodzi na wolność dotkliwie przekonuje się, jak traktuje się
samotne matki z nieślubnymi dziećmi. Przed Rosą teraz ciężka
walka o byt.
Trzeba przyznać, że tom jest dosyć
opasły i opisuje historię Rosy dosyć szczegółowo. W trakcie
czytania odczułam cały wachlarz emocji. Naprawdę szkoda mi było
tej dziewczyny, wychowanej za zamkniętymi murami klasztoru. Nie była
przygotowana na brutalność świata. Ta naiwność doprowadziła do
tragicznych skutków.
Czasami książkę czytało się lekko,
czasami już ciężej. Niektóre opisy mnie nużyły, jednak z
zaciekawianiem śledziłam dalsze losy Rosy. Chciałam dla niej i jej
dziecka jak najlepiej. Niestety w realiach faszystowskich nie było
to takie łatwe.
Zawsze bardzo ciekawiły mnie powieści
obsadzone w czasach II Wojny Światowej, ale było to moje pierwsze
spotkanie z tym problemem we Włoszech. Toskańska Róża skupia
się właśnie na tym problemie. Warto zapoznać się z tą tematyką,
szczególnie, że rzadko mamy okazję poznać losy innych krajów niż
Polska w czasie wojny. Było to bardzo ciekawe i pouczające
doświadczenie, pełne wzruszeń.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz