„Oboje dajemy naszym współmałżonkom
bardzo wiele, nie dostając w zamian prawie nic”
Wiele razy słyszałam o ludziach,
którzy przez wypadek doznali uszkodzenia mózgu. Współczułam im,
zastanawiałam się jak sobie radzą, czy będą potrafili
przystosować się do życia w nowy sposób. Nigdy jednak nie
zwracałam większej uwagi na rodzinę poszkodowanych.
Mia i Frederik są małżeństwem z
kilkunastoletnim stażem. Na wakacjach dowiadują się, że Frederik
ma guza mózgu. Jego żona musi teraz zajmować się nastoletnim
synem i humorzastym mężem ze zmiennymi humorami. Mężczyzna albo
wpada w szał albo w ogóle nie okazuje zainteresowania czymkolwiek.
Książka przeprowadza nas przez różne
etapy choroby Frederika, które mają swoje odzwierciedlenie w
zachowaniu jego żony. Mogę szczerze powiedzieć, że bardziej
współczuję jej niż choremu. To Mia musiała dbać o męża,
podejmować za nich decyzje, uporać się ze wszystkimi problemami.
Pewnego dnia jej świat zawala się już zupełnie. Okazuje się, że
Frederik zdefraudował pieniądze swojej szkoły. Muszą teraz
sprzedać dom i zupełnie zmienić standard życia.
„Znikasz” pokazało
mi, jak zmiana charakteru i choroba człowieka może wpłynąć na
relacje międzyludzkie. Rodziny się rozpadają, ich członkowie
„znikają”. Uważam, że wszystkie decyzje i zachowania bohaterki
są usprawiedliwione. Jak możemy osądzać jej działania, które
podjęła w obliczu tak wielkiej tragedii w swojej rodzinie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz