Wydawnictwo: Czarna Owca
Dla mnie największym szczęściem w
życiu jest posiadanie kogoś, przy kim możemy być naprawdę sobą,
nawet wtedy, gdy sami do końca nie wiemy kim jesteśmy. Przy takiej
osobie nie musimy niczego ukrywać, możemy być nadzy, zarówno w
fizycznym znaczeniu jak i w mentalnym, a nasz towarzysz zaakceptuje
wszystkie wady i zalety naszego ciała i umysłu.
„Naga”, choć jest nazywana
erotykiem nie składa się tylko ze zlepku opisów miłosnych
uniesień i niekończących się orgazmów. Opowiada historię
Olivii, czarnoskórej dziewczynki z białymi rodzicami, z matką
Żydówką a ojcem katolikiem. Dziewczyna ma problem z odnalezieniem
własnego miejsca w duchowym świecie. W materialnym radzi sobie
całkiem nieźle, łączy pracę z pasją – fotografowaniem.
Olivia nie ma szczęścia do mężczyzn.
Jej były narzeczony, z którym wciąż ma dobry kontakt i którego
cały czas chyba kocha okazał się gejem. Która z nas nie
załamałaby się po takim szoku? Teraz, kiedy bohaterka spotkała
interesującego mężczyznę, ma uzasadnione podejrzenia, że on też
nie jest hetero.
Czy dziewczyna odnajdzie miłość? Czy
udźwignie ten ciężar? Jakie tajemnice ujrzą światło dzienne?
„Naga” okazała się przyjemną lekturą, która poruszyła
także delikatnie takie tematy jak rasizm czy religia. Czyta się ją
lekko i szybko, bohaterzy mają swoje wady, dzięki czemu są bliżsi
mojemu sercu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz