Tytuł oryginału: Backstage Pass
Cóż mogę powiedzieć? „Za
sceną” to czysty seks. Wyuzdany i gorący. Czasami nawet go za
dużo, a mówię to ja – niegardząca erotykami. Historia jest
dosyć wyjątkowa – pani seksuolog, wykładowca na uniwersytecie
spotyka swojego idola - Brian, gitarzystę sławnego zespołu
rockowego.
Rzecz jasna Myrna – główna
bohaterka ma za sobą traumatyczne przejścia. W tym przypadku jest
to zaborczy były mąż. Znęcał się nad nią psychicznie i kobieta
uważała się przez niego za dziwkę. Nigdy nie wyzwoliła się
seksualnie, doznała tego dopiero przy Brianie. Przy nim Myrna była
wyuzdana. W niektórych momentach nawet za bardzo.
Książka jest przesycona erotyzmem i
wiem, że przypadła do gustu wielu czytelnikom. Dla mnie była
ciekawym przerywnikiem pomiędzy innymi lekturami. Pozwoliła mi
puścić wodze wyobraźni i pofantazjować. Może i czytałam
bardziej interesujące książki tego gatunku, ale Sinnersi byli
ciekawi i zabawni. Z całą pewnością jest to obowiązkowy punkt na
liście każdego miłośnika erotyki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz