niedziela, 21 lipca 2019
Praktyczny kurs języka francuskiego | Beata Pawlikowska
Bonsoir!
Nauka języków obcych nie musi być straszna i męcząca. Francuski to piękny język, zawsze chciałam się nim posługiwać. Ta książka to moje pierwsze spotkanie z tym cudnym językiem. Planujecie wakacje we Francji czy nie, warto spróbować nauczyć się kilku przydatnych zwrotów. Jakże pięknie brzmią 💓 🎵
Bardzo przydaje się zapis sposobu wymowy każdego zwrotu. Dzięki temu, taki żółtodziób jak ja, może próbować prawidłowo wymawiać słowa. Francuski nie jest łatwym językiem, ale ta książka pomoże zacząć naukę. Już marzą mi się wakacje na Lazurowym Wybrzeżu 🌅
poniedziałek, 17 czerwca 2019
Pożegnanie z Paryżem | Anstey Harris
Etykiety:
romans
Tytuł: Pożegnanie z Paryżem
Autor: Anstey Harris
Tłumaczenie: Agata Ostrowska
Wydawnictwo: Czarna Owca
Grace miała szansę stać się
światowej sławy wiolonczelistką. Już na studiach wyróżniała
się talentem, wystarczył jednak jeden człowiek, aby przekreślić
jej karierę. Dzisiaj jako dorosła kobieta wciąż nosi w sobie
strach przed graniem w obecności innych osób. Może grać tylko
sama dla siebie. Nikt nie usłyszy jaki ma talent, nikt nie doceni
jej muzycznych zdolności. Grace jednak nie do końca odcięła się
od muzycznego świata. Jest lutniczką, odnawia i tworzy cudowne
instrumenty.
Życie prywatne Grace ogranicza się do
kontaktów z trzema osobami – młodziutką Nadią, która nie tylko
pomaga jej w sklepie, ale tworzy się między nimi bardzo specyficzna
więź; panem Williamsem, stałym klientem jej sklepu oraz Davidem.
David jest chłopakiem Grace, i to jeszcze jakim! Elokwentny, obyty,
przystojny, bystry, wykształcony mężczyzna z gestem. Ach, ma także
żonę i dzieci. Prawie ideał, czyż nie?
Widać jak na dłoni, że lutniczka
jest stuprocentowo oddana swojemu ukochanemu. Darzy go dużym
uczuciem, szanuje go i podziwia. Jest w niego zapatrzona jak w
obrazek. Potrafi znaleźć wytłumaczenie dla jego podwójnego życia
– to wszystko dla dobra dzieci. Kiedy tylko będą starsze wszystko
się wyjaśni. Wtedy stworzą z Davidem prawdziwą rodzinę, nie będą
się ukrywać, będą mieli własne dzieci. W końcu jej ukochany
jest mężczyzną idealnym. Przynajmniej Grace żyje w takim
przekonaniu przez całe lata. Podporządkowuje swoje życie dla
niego. Jeździ z Anglii do Paryża, aby pobawić się w dom chociaż
przez kilka chwil. Aż pewnego dnia czar pryska. Okazuje się, że
David wcale nie jest takim ideałem, na jakiego próbuje wyglądać.
To ciągnie Grace na dno.
Pożegnanie z Paryżem to
historia o podnoszeniu się po ciężkich przeżyciach. O porażkach
i sukcesach. Przede wszystkim jednak dla mnie ta książka pokazuje
siłę kobiet. I nie mówię tutaj tylko o Grace, ale także i o
Nadii, która na drugim planie walczy ze swoimi demonami. My,
kobiety, czasami dajemy się ponieść emocjom, ale zawsze jesteśmy
silne. Zawsze potrafimy przezwyciężyć trudności. To także
opowieść o przełamywaniu barier, pokonywaniu własnych lęków i o
sile przyjaźni. To niezwykłe, jak trzy zupełnie inne osoby
potrafią znaleźć wspólny język i troszczyć się o siebie. Trzy
różne pokolenia – trzy ogromne serca.
Wyruszcie w
melancholijną i jakże pouczającą podróż do Paryża razem z
Grace. Przekonajcie się, że w kobiecie drzemie ogromna siła.
Odkryjcie moc przyjaźni.
niedziela, 9 czerwca 2019
Kroniki Belorskie | Olga Gromyko
Etykiety:
fantastyka
Tytuł: Kroniki Belorskie
Autor: Olga Gromyko
Tłumaczenie: Marina Makarevskaya
Cykl: Kroniki Belorskie (tom 6)Wydawnictwo: Papierowy Księżyc
Gatunek: fantastyka, fantasy, science fiction
Stęskniliście
się za Olgą Gorymko? Ja bardzo, więc z wielką radością
przyjęłam zbiór opowiadań Kroniki Belorskie.
Powracamy do Belorii, do magii i czarów. Do tego niesamowitego
klimatu, który stworzyła autorka. Mamy tutaj kilka opowiadań,
które uradują nasze serce i duszę. Niektórych bohaterów już
znamy, a jakże! Jesteście ciekawi dalszych losów Szeleny i Weresa
? Proszę bardzo, tutaj dowiecie się co nieco. Klątwy, magia,
wilkołaki, wampiry, zamiana ciał. Ta książka to istna kopalnia
nowych, interesujących historii.
Przede
wszystkim znowu mamy okazję do czytania twórczości Gorymko, a
dobrze wiem, że przypadła do gustu wielu osobom. Jej styl pisania i
dowcipność to strzał w dziesiątkę! Po prostu uwielbiam czytać
to, co stworzyła. Jej poczucie humoru sprawiają, że lektura jest
lekka i jedyne niezadowolenie jakie poczułam było spowodowane
końcem czytania. Mogłabym czytać książki tej autorki bez końca.
Kroniki Belorskie są
świetnym zwieńczeniem i podsumowaniem serii. Każdy fan Gorymko,
ale nie tylko powinien szybko sięgnąć po Kroniki. Ja
już teraz wiem, że muszę przypomnieć sobie pierwszą część!
niedziela, 2 czerwca 2019
To, co zakazane | Tabitha Suzuma
Tytuł: To, co zakazane
Autor: Tabitha Suzuma
Wydawnictwo: Wydawnictwo Młodzieżówka
Gatunek: literatura młodzieżowa
Siedemnastoletni Lochan i
szesnastoletnia Maya to rodzeństwo. Ale zawsze byli dla siebie czymś
więcej niż rodziną. Ojciec ich zostawił, matka nie bardzo
przejmuje się czymkolwiek, a przynajmniej nie swoją rodziną. Dużo
pije i próbuje zrobić siebie młódkę dla nowego faceta. Dwójka
nastolatków musi zajmować się trójką rodzeństwa i całym domem.
Muszą ich pilnować, szykować do szkoły, zaprowadzać do niej i
odbierać. Muszą czytać bajki, odrabiać z nimi lekcje, tłumaczyć
czemu nie ma mamy, sprzątać i gotować. Muszą ukrywać to przed
innymi, przede wszystkim przed opieką społeczną, inaczej zostaną
rozdzieleni i trafią do domu dziecka.
Dwoje nastolatków staje
się dorosłymi. Niosą na barkach ogromne brzemie, które muszą
ukrywać przed innymi. Są zmuszeni także do ukrywania czegoś
innego. Lochie i Maya są sobie bardzo bliscy. Maya myśli, że ich
pokrewieństwo to kaprys biologii. Odkrywają do siebie miłość.
Miłość inną niż między bratem i siostrą. I nie wiedzą jak
mają sobie z tym poradzić.
Muszę przyznać, że to
bardzo poruszająca książka. To książka o miłości, ale zupełnie
inna niż wszystkie już mi znane. Rozdziera serce i duszę. Sama już
nie wiem co jest odpowiednie a co nie. Sama już nie wiem co wolno, a
co jest zakazane. Jak cienka granica jest między czymś legalnym a
nielegalnym.
Zakazana miłość to
znany motyw, ale tutaj nabiera zupełnie innego wymiaru. Kazirodztwo
jest ogromnym tabu, uważanym za coś nienaturalnego i okropnego.
Możemy jednak zauważyć, że nasze postrzeganie takiej sytuacji
zależy od kontekstu, od sposobu przedstawienia. Kazirodztwo pomiędzy
Daenerys
i Jonem
w Grze o Tron jest
postrzegane pozytywnie, można nawet powiedzieć – pożądane. Nie
budzi odrazy ani sprzeciwu. Gdybyśmy zobaczyli to w prawdziwym życiu
jaka byłaby nasza reakcja?
Obserwuję
tę cienką granicę między rozpaczą a ekstazą. Jak mało dzieli
ich od wielkiego szczęścia. Pozornie są tak niedaleko
szczęśliwego zakończenia, w praktyce nie wszystko jest takie
łatwe. Są tak blisko siebie, w jednym domu, pod jednym dachem, ale
jednocześnie tak daleko. Bariera powstała z obaw, uprzedzeń i
strachu jest nie do przebycia.
Patrzę
na nich i myślę, że naprawdę się kochają. Są dla siebie
wzajemnie opoką. Ich historia jest pełna pasji i miłości. Jest
też pełna bólu. Tego bólu jest najwięcej. Zupełnie niezwykła,
powalająca na kolana historia. Jak utarte poglądy ludzi, wstyd i
strach zapędzają dwójkę młodych i dzielnych osób nad przepaść.
Jak nikt nie idzie im z pomocą. Jak wielka tragedia ich spotyka u
progu dorosłości, jak ich poświęcenie i ciężka praca się nie
liczą. Jak trudno jest uciec przed społeczeństwem przed
osądzającym wzrokiem innych.
niedziela, 12 maja 2019
Bez żalu | Mia Sheridan
Etykiety:
romans
Tytuł: Bez żalu
Autor: Mia Sheridan
Tłumaczenie: Grażyna Woźniak
Wydawnictwo: Edipresse
Marzycielka – to słowo idealnie
opisuje Jessie. To jej wyobraźnia doprowadziła ją do starego
wagonu, gdzie poznała Callena. Byli wtedy dziećmi, oboje w
opuszczonym wagonie szukali ucieczki od problemów w domu. Snuli
fantastyczne opowieści, marzyli. To ona pokazała mu nuty, a potem
muzyka zawładnęła całym jego życiem. Właśnie w tym wagonie
stawiał swoje pierwsze muzyczne kroki. Aż któregoś dnia po prostu
zniknął.
Po latach los znowu krzyżuje ich
drogi. I to dwa razy. Spotykają się we Francji, w barze, gdzie
Jessie jest kelnerką, a on – światowej sławy kompozytor –
nawet jej nie poznaje. Potem, dziewczyna dostaje pracę bardziej
odpowiednią do jej kwalifikacji – tłumaczenie strego dziennika
znalezionego w jaskini. Zapiski mają dotyczyć Joanny d’Arc.
Jessie jest zachwycona perspektywą tej pracy. Jeszcze nie wie, że
to dzięki niej ponownie spotka przyjaciela z dzieciństwa. Callen
przybywa do tego samego hotelu na wakacje. Ma odpocząć od alkoholu
i kobiet, bo z całą pewnością nie żałuje sobie tego w życiu
codziennym. Musi pokonać blokadę twórczą.
Dziewczyna wciąż jest zła na
Callena. Za to, że przed laty opuścił ją bez słowa, za to, że
ostatnio nawet jej nie rozpoznał, a najbardziej za jego prowadzenie
się. Widok mężczyzny, do którego coś czuje z innymi kobietami
wywołuje u niej ogromną złość. Callen także zainteresował się
Jessie. Od razu mu się spodobała. Zaproponował więc jej prosty
układ – przez dwa tygodnie, które tutaj spędzą odnowią swoją
przyjaźń, ale w zupełnie innym wymiarze. Wydaje się, że
kompozytor ma na myśli tylko friends with benefits, nic więcej.
Ale jak się potoczą ich losy?
Czasami miłość potrzebuje tylko odrobimy bliskości, żeby rozkwitnąć.
Mia Sheridan bez wątpliwości tworzy
romanse, które czyta się dobrze i z chęcią. Tak jest i tym razem.
Wakacyjna przygoda dwojga starych przyjaciół w otoczeniu urokliwej
Francji. Aątek Joanny d’Arc dodaje także innego wymiaru tej
powieści, historyczne wstawki urozmaicają opowieść. Wszystko
byłoby świetnie, gdyby nie jeden wątek. Nie chce nikomu
spojlerować, ale według mnie tajemnica Callena jest absurdalna.
Mocno naciągana i jakoś mnie nie przekonała. Można przymknąć na
to oko, bo stanowi tylko małą część całej książki. Więcej
tutaj wzajemnego przyciągania i niepewności, które wprowadzają
odpowiedni klimat. Można by rzec Le
coeur a ses rai sons que la raison ne connaît point. I
chyba ten cytat idealnie pasuje do Jessie i Callena.
środa, 8 maja 2019
Śmierć w blasku fleszy | Alek Rogoziński
Etykiety:
kryminał
Tytuł: Śmierć w blasku fleszy
Autor: Alek Rogoziński
Wydawnictwo: Edipresse Polska SA
Gatunek: sensacja, kryminał, komedia kryminalna
Mario i jego wspólniczka Miśka organizują pokaz mody. To nie ma
być jakiś zwykły pokaz, musi pozostać w pamięci wszystkich na
długo. Przygotowania, stres, dopinanie wszystkiego na ostatni guzik.
Wspólnicy jeszcze nie wiedzą, że o imprezie będzie rzeczywiście
bardzo głośno…
Świat modelingu
pełen jest nienawiści i intryg. Wejdziemy w tą atmosferę i
dowiemy się, że może być nawet niebezpiecznie. Żeby się wybić
trzeba być pomysłowym, czasami ekstrawaganckim. W taki sposób ma
się kończyć pokaz – sceną zabójstwa. W teorii sfingowanego
oczywiście, w praktyce już niekoniecznie. Kiedy wszyscy myślą, że
scena wypadła tak bardzo realistycznie okazuje się, że naprawdę
doszło do morderstwa.
Mario i Dominika są
teraz zamieszani w całą sprawę. To oni organizowali pokaz, w tym
także i broń. Kto postarał się o prawdziwe naboje? Podejrzanych
jest coraz więcej, a odpowiedzi coraz mniej. Poznajemy cały szereg
postaci, w tym Iwkę i panią Stefanię. Pierwsza z nich to
asystentka Mario, natomiast druga – mama Miśki. Wspominam akurat o
nich, bo wydają mi się najbarwniejsze z całej plejady postaci.
Wnoszą ogromną dozę humoru i ironii. One nadają klimatu całej
powieści. Nie wiem, czy kiedyś mieliście już styczność z
komedią kryminalną, ale to właśnie te dwie panie nadają tego
charakteru Śmierci w blasku fleszy. Bohaterowie prowadzą
własne śledztwo, korzystają z zupełnie innych metod niż
funkcjonariusze, szczególnie pani Stefania. To kobieta o bardzo
mocnym charakterze i niepohamowanym języku. I smykałką
detektywistyczną. Jeśli chcecie poprawić sobie humor, porozmyślać
nad zagadką kryminalną, ale w zupełnie inny, humorystyczny sposób,
to jest książka właśnie dla Was. Uwielbiam książki autorstwa
Joanny Chmielewskiej, która była niekwestionowanym mistrzem takich
właśnie książek. Jeśli też pałacie sympatią do tego stylu,
warto sięgnąć do Rogozińskiego. Uśmiech na twarzy i sympatyczni
bohaterowie tworzą wspaniałą atmosferę, a książkę można
pochłonąć w jeden wieczór. Zbrodnia, ale podszyta dużą dawką
humoru!
niedziela, 5 maja 2019
Pucked up | Helena Hunting
Tytuł: Pucked up
Autor: Helena Hunting
Tłumaczenie: Magdalena Siewczyńska-Konieczny
Cykl: Pucked (tom 2)Wydawnictwo: Szósty Zmysł
Gatunek: Literatura obyczajowa i romans
Pewnie pamiętacie Bucka
z Pucked? Przybrany brat Violet, wielki, rozpustny Yeti? Tak,
o nim mowa! Ale to już nie ten sam owłosiony półgłówek.
Butterson z całych sił chce się zmienić. Dla dziewczyny,i to nie
byle jakiej! Dla siostry Alexa Watersa – Sunny. Trochę to
pogmatwane, ale jeśli czytaliście poprzednią część wiecie o co
chodzi.
Sunny jest delikatną,
młodziutką wegetarianką. Buck jest, no cóż… Trochę
nieokrzesany. Z całych sił próbuje poprawić swoją reputację,
opędzać się od kłopotów i króliczków, ale średnio mu to
wychodzi. Z Casanovy chce stać się porządnym mężczyzną, godnym
siostry swego szwagra. Jakkolwiek to brzmi, Butterson przechodzi
istną przemianę. Ciągle wpada w kłopoty, ale walczy o serce
słodkiej Sunny. Dziewczyna trochę mnie irytuje. Trudno mi
powiedzieć czemu, może przez swoje podejście do życia, a może
przez jej bzika na punkcie ekologii i wegetarianizmu. Jasne, że w
realnym świecie cała historia jest niemożliwa. Ale gdyby książki
opowiadały o zwykłych, codziennych historiach to kto chciałby je
czytać?
Jeśli czytaliście
Pucked wiecie czego można się spodziewać po drugiej części.
Dużo niewyparzonego języka (co mi akurat się podoba), seksu i
żenujących sytuacji. Oooj, zażenowania jest naprawdę całkiem
sporo. Ale właśnie o to chodzi w tej książce. Lubię momenty, w
których pojawia się Violet, chociaż wiele osób uważa ją za
strasznie irytująca na mojej twarzy zawsze wywołuje uśmiech. Nie
będę więc ukrywać, że podczas czytania bardzo często się
śmiałam. Sięgając po tę książkę nie oczekiwałam górnolotnej
literatury, wiedziałam na co się piszę. Lekki romans z dużą
dawką niecenzuralnych sytuacji? Proszę bardzo.
sobota, 30 marca 2019
Nigdy cię nie opuszczę | J.L. Butler
Etykiety:
kryminał
Tytuł: Nigdy cię nie opuszczę
Autor: J.L. Butler
Tłumaczenie: Sara Manasterska
Wydawnictwo: Edipresse
Gatunek: thriller/sensacja/kryminał
Francine jest prawnikiem
specjalizującym się w rozwodach. W tym roku ubiega się o jedwabną
togę, wielkie wyróżnienie dla prawnika. Potrzebuje do tego
sprawy życia. Jeszcze nie wie, że właśnie dostała taką
sprawę. Sprawę życia i śmierci.
Jej nowy klient – Martin Joy rozwodzi
się ze swoją żoną Donną. Jest bardzo zamożnym człowiekiem, a
jego małżonka nie miała wkładu w fortunę. Teraz kobieta chce
dużą część majątku. Fran ma wywalczyć łagodniejsze
rozwiązanie w sądzie. Prawniczka jest bardzo pochłonięta pracą.
Jej ambicje zastępują życie prywatne. Tak jest teraz, ale w
młodości Francine prowadziła bardziej szalone życie. Dzisiaj
kobieta już wie, że cierpi na chorobę dwubiegunową i musi zażywać
leki.
Między Fran a jej nowym klientem
nawiązuję się romans. Związek pomiędzy prawnikiem a jego
klientem, i to jeszcze podczas sprawy rozwodowej nie wygląda
najlepiej, szczególnie podczas ubiegania się o jedwabną togę.
Wkrótce okazuje się, że sprawy mogą wyglądać jeszcze gorzej.
Żona Martina znika. Nigdzie jej nie ma, a ostatnimi osobami, które
ją widziały byli Martin i Fran. Martin spotkał się z Donną, a
Fran go śledziła. Zrozpaczona przesadziła z alkoholem i urwał jej
się film. Na jaw wychodzą ciemne sprawki zarówno Martina jak i
Fran.
Czy Donna żyje? Jeśli nie to kto ją
zabił? Martin ma potężny motyw. Żona chciała mu zabrać mnóstwo
pieniędzy. Podobno czasami zachowywał się agresywnie i nawet
potrafił ją uderzyć. Fran zaczyna dostrzegać takie rzeczy. Ale
czy może być pewna samej siebie? Przecież nie pamięta co się
działo tej feralnej nocy.
Powiedziałabym, że ta książka łączy
w sobie elementy thrillera, kryminału i powieści obyczajowej. Co
przeważa? Trudno mi stwierdzić. Z pewnością byłabym bardziej
zadowolona, gdyby pojawiło się więcej poczucia niepokoju i
strachu. To zawsze mnie kręci. Muszę przyznać, że nie do końca
domyśliłam się zakończenia książki, za to ogromny plus. Miałam
w głowie inny przebieg tej historii, ale zakończenie zaskoczyło.
Nie byłam do końca przekonana, kto jest winny. Rozważałam kilak
osób, w tym oczywiście Martina i samą Fran. Zazdrosna kochanka z
problemami psychicznymi? Idealny motyw. Nie zdradzę Wam jednak, jak
ta historia się skończyła, musicie przekonać się sami! :)
poniedziałek, 11 marca 2019
PRZEDPREMIEROWO Inkub | Artur Urbanowicz
Etykiety:
horror
Tytuł: Inkub
Autor: Artur Urbanowicz
Wydawnictwo: Vesper
Gatunek: horror
Z twórczością Artura Urbanowicza
spotkałam się przy lekturze Gałęzistych. To było jakiś
czas temu, ale doskonale pamiętam mroczny klimat gęstego lasu i
zaskakujące zakończenie. Sięgnęłam więc po Inkuba z
niemałym zainteresowaniem. Opis zrobił swoje, przyciągnął moją
uwagę.
Takie
klimaty mnie kręcą. Historia
wioski prześladowanej przez czarownicę, jeszcze umiejscowiona na
naszej rodzimej Suwalszczyźnie.
Dwie epoki.
Dwie historie.
Jedna wioska.
Jedna czarownica.
Jedna klątwa.
Dwóch
młodych policjantów – Chester i Vitek lądują w Jodoziorach,
maleńkiej wiosce na Suwalszczyźnie. Jest to swego rodzaju kara za
pijackie wybryki. Znaleziono tam zwłoki małżeństwa. Sprawa jest
jednak nie jest taka prosta, ciała są niczym posągi, pokryte
dziwnym pyłem, jakby popiołem. Niedługo po tym w dziwnych
okolicznościach popełnia samobójstwo młody dzielnicowy. Vitek -
Vytautas Česnauskis zaczyna interesować się ą sprawą i odkrywa,
że chłopak bardzo interesował się dziwnymi zjawiskami
występującymi w wiosce. Na własną rękę drążył temat,
poszukiwał odpowiedzi. Nie bez powodu o wiosce krążą pogłoski,
że jest przeklęta. Dziwnym trafem na początku lat 70 działy się
w niej dziwne rzeczy, teraz po kilkudziesięciu latach uśpienia
jakby zł o budziło się do życia. Czyżby młody policjant nie
popełnił samobójstwa? Czy swoją dociekliwością sprowadził na
siebie nieszczęście? Vitek sam zaczyna interesować się całą
sprawą i zaczyna odkrywać niebezpieczną prawdę...
Czytając
książkę poznajemy historię z lat 70 i tą z 2016 roku. Autor
przedstawia nam malutką wioskę, w której kilka rodzin żyło
zupełnie spokojnie. Do czasu. Wszystko zmienia się, kiedy w 71 roku
wprowadza się starsza kobieta. Teresa Oś wyróżnia się wysokim
wzrostem i heterochromią. Zachowuje się dziwnie, ubiera się
staroświecko. Budzi niepokój wśród mieszkańców. Okazuje się,
że nie bez powodu. W wiosce zaczyna dziać się źle. Ludzie stają
się agresywni, często chorują.
Autor
zbudował klimat perfekcyjnie. Uwielbiam takie wątki odizolowanej
wioski, tajemniczej postaci, która niesie za sobą zło. Kiedy
pierwszy raz sięgnęłam po książkę zdziwiłam się jej
grubością. Trochę bałam się, że będzie za dużo „lania
wody”, że szybko się znudzę. Spokojnie, mimo swojej sporej
objętości, treść pochłania się szybko. Czytałam z
zainteresowaniem, bo jak najszybciej chciałam sprawdzić co się z
chwilę stanie. Chciałam się przekonać, czy moje podejrzenia się
sprawdzą. Oj, miałam kilka teorii i podejrzeń, ale autor potrafi
tak zbudować fabułę, że niczego nie można być pewnym. I to
właśnie lubię - niepewność, zagadkę, tajemnicę.
Polecam
Wam przeczytać także posłowie, chociaż sama nie robię tego
często. Tym razem, po przeczytaniu miałam gęsią skórkę.
Świadomość, że autor czerpał inspirację z prawdziwych miejsc i
wydarzeń, daje poszaleć wyobraźni...
niedziela, 3 marca 2019
Księga dobrych myśli | Beata Pawlikowska
Mamy za sobą kilka zimnych i ponurych
miesięcy. Zawsze po upływie jesieni i zimy jestem wyczerpana,
spragniona słońca i ciepła. Kiedy wstaję jest ciemno, kiedy
wracam do domu także. Zawsze wprawia mnie to w ponury nastrój. A
teraz mam w ręce Księgę dobrych myśli
Beaty Pawlikowskiej. Każdy dzień roku ma swoje przemyślenia.
Możemy ją traktować jako kalendarz, spokojnie zmieścimy tam swoje
zapiski.
Złote myśli,
sentencje, porady. Najważniejsze, że wszystko jest pozytywne. Każda
strona niesie ze sobą dobre myśli. Księga bardzo wyróżnia się
na półce. Jest ślicznie wydana. Kolorowa, ze złotymi akcentami,
kartki w środku też nie są białe, ale w różnych barwach.
Znajdziemy na nich różne rysunki i ilustracje. To wszystko tworzy
megamieszankę endorfin. Po przeczytaniu danego dnia pojawia się
uśmiech na twarzy. Myślę, że to idealny pomysł na prezent,
zarówno dla siebie jak i dla kogoś bliskiego. Jeśli chcemy dać
komuś zastrzyk energii, pocieszyć, po prostu dać miły upominek –
to świetne rozwiązanie.
czwartek, 28 lutego 2019
Piorun | Angel Payne
Tytuł: Piorun
Autor: Angel Payne
Wydawnictwo: Edipresse
Emma pracuje w hotelu. Jest to pewnego
rodzaju ucieczka od rodzinnego bogactwa i wystawnego życia.
Dziewczyna pragnie czegoś więcej, ale nie w sensie materialnym. Jej
życie zmienia się, kiedy poznaje swojego szefa, Reeca Richardsa.
Właściciel hotelu uchodzi za niezłego playboya. O jego wyskokach
krążą legendy. Jest młody, ekstra bogaty i przystojny. Prowadzi
rozrywkowe życie, pełne kobiet i zabawy.
Przynajmniej według oficjalnej wersji.
W rzeczywistości jakiś czas temu jedna z jego kochanek uwiodła go
i wykorzystała. Nie, nie w takim sensie, jak myślicie. Razem z
grupą pewnych wpływowych osób poddali Reeca jakimś skomplikowanym
zabiegom i zrobili z niego superbohatera. Obdarzyli go nieziemską
szybkością i mocą związaną z elektrycznością. Mężczyzna
zaczął wykorzystywać tę moc w ratowaniu innych. Z tego wziął
się jego przydomek – Piorun.
Od razu powiem, że zawiodłam się na
tej książce. Bardzo żałuję, ale nie przypadła mi ona do gustu.
Lubię erotyki, naprawdę, ale tutaj brakowało czegoś innego. Mam
wrażenie, że książka kręci się wokół seksu, seksu i tylko
seksu. I to jeszcze całkowicie absurdalnego. Nawet nie będę Wam
opisywać, bo możecie się bardzo zdziwić. Nie ma tej uwielbianej
przeze mnie subtelności, tej wyjątkowej atmosfery. Fabuła kręci
się wokół seksu, wszystkie myśli bohaterów kręcą się wokół
seksu, wszystko dotyczy słowa na s... To już przesada.
Zapowiadało się dobrze. Przystojny
superbohater i niewinna dziewczyna. Zakazany romans na linii
szef-podwładna. Ukrywanie się, bohaterskie czyny, przygody. Prawda
okazała się brutalna... Bohaterowie przez ciągłą gonitwę za
stosunkowymi przygodami i infantylne dialogi wydają się płytcy.
Nie polubiłam ich, bo nawet nie miałam takiej okazji. Nie poznałam
praktycznie ich osobowości. Wymieniane przez nich wiadomości wołają
o pomstę do nieba, zresztą rozmowy także. Pierwsze spotkanie
rzeczonej pary też mnie trochę zdegustowało. Chciałam budowania
napięcia, zaskoczenia, zdobywania. Skończyło się
rozczarowaniem...
Mogło być naprawdę dobrze, niestety
nie wyszło. Nie wkręciłam się w historię, nie wciągnęłam jej
jednym tchem. Częściej czuła znudzenie albo rozśmieszenie
absurdalnymi scenami. Chociaż trochę się pośmiałam. Miałam
nadzieję na wciągający wątek zakazanego związku, nie doczekałam
się. Oj, mogłoby być lepiej.
wtorek, 15 stycznia 2019
Czarownice nie płoną | Jenny Blackhurst
Etykiety:
thriller
Tytuł: Czarownice nie płoną
Autor: Jenny Blackhurst
Tłumaczenie: Izabela Matuszewska
Wydawnictwo: Albatros
Ellie ma 11 lat i w pożarze zginęła
jej rodzina. Ocalała tylko ona. Została przydzielona do rodziny
zastępczej, mieszka z nowymi rodzicami i Billy'm – dokuczliwym
gnojkiem, oraz pietnastoletni Mary, która chce pomóc zagubionej
jedenastolatce.
Imogen jest psychologiem dziecięcym,
wraca do swojego rodzinnego miasteczka, którego nienawidzi z całego
serca. Po śmierci mamy odziedziczyła tam dom i przenosi się do
Lichoty, by podjąć tam pracę. Pierwszego dnia jadąc wraz z mężem
pawie nie potrącają dziewczynki, która wypadła na jezdnię. Matka
tej dziewczynki krzyczy i mówi, że to mała Ellie wypchnęła ją
na ulicę, chociaż Imogen widziała, że dziewczynki się nie
dotykały.
Potem, w nowej pracy Imogen dostaje
kilka spraw, w tym sprawę Ellie. Kobieta chce się bliżej przyjrzeć
sytuacji. Okazuje się, że zarówno w szkole jak i w domu, ludzie
uważają Ellie za wcielenie zła. Dzieci wyzywają ją od czarownic,
matka zastępcza się jej boi a nauczyciele pałają do niej
nienawiścią. Co dzieje się w tym mieście?
Imogen jest przekonana, że to
zabobonne środowisko źle wpływa na Ellie, że problemem nie jest
dziewczynka, ale z jej otoczenie. Wszyscy uwzięli się na małą,
trochę dziwną dziewczynkę, której świat się zawalił po
pożarze. Wszystkiemu przypisują winę Ellie. I rzeczywiście, co by
się nie stało, ludzie krzywo patrzą na nią. Wszędzie doszukują
się drugiego dna, szczególnie, że dziewczynka jest nad wyraz
inteligentna i przez przypadek przyłapała jedną ze swoich
nauczycielek na czymś,czego kobieta robić nie powinna. Od tej pory
nauczycielka pała do Ellie nienawiścią, jest na nią wściekła,
bo mała zna jej sekret i w każdej chwili może ją wydać.
Autorka postarała się zbudować
specyficzną atmosferę. W kościach czuje się nadciągającą
grozę. Wiem, że za chwilę coś się wydarzy. Już nie wiem komu
mam wierzyć, Imogen, która twardo stoi przy swoim i broni Ellie?
Czy może wszystkim dookoła, którzy widzą w dziewczynce
czarownicę?
Czy Imogen robi dobrze? Zbliża się do
małej, nie traktuje jej jak zwykłej pacjentki gabinetu psychologa.
Widzi w zagubionej, samotnej Ellie siebie sprzed wielu lat i
naprawdę chce pomóc. Tylko czy nie sprowadzi tym na siebie
niebezpieczeństwa? Czy ulegnie masowej panice? Tutaj nic nie jest
takie, jakie się wydaje. Niczego nie możesz być pewny.
Opis tej książki od razu przypomniał
mi film Przypadek 39. Mała
pokrzywdzona dziewczynka i pracownica opieki socjalnej, która chce
jej pomóc. Lubię takie klimaty, polecam wam zarówno Czarownice
nie płoną jak i film Przypadek
39. Znacie jakieś książki lub
filmy z motywem niebezpiecznego dziecka? Podzielcie się ze mną,
jestem ogromnie ciekawa. :)