Tytuł oryginału: El guardián invisible
Data wydania: 6 listopada 2013
Liczba stron: 416
Gatunek: kryminał/thriller
Wydawnictwo: Czarna Owca
Ocena: 9/10
Las jest miejscem, w którym spotykają
się wierzenia prawie wszystkich kultur. Podświadomie się go boimy,
przedstawia dla nas mrok i tajemnice. Według bajań i mitów żyją
w nim przeróżne stworzenia, niektóre są niebezpieczne, a inne
mają strzec porządku i ładu. Basajaun w mitologii baskijskiej
odgrywa właśnie taką rolę, w wierzeniach Słowian są to Leszy i
Dobrochoczy.
Miano „basajauna” przypisano
seryjnemu mordercy grasującemu w rodzinnym miasteczku Amaii Salazar.
Inspektor Amaia zostaje przydzielona do tego śledztwa i wraca do
miejsca, które przywołuje koszmary dzieciństwa. Dowiadujemy się
dlaczego tak źle wspomina lata spędzone w domu swoich rodziców,
jaki jest powód jej niechęci do jednej z sióstr.
Pani inspektor musi znaleźć osobę,
która morduje młode dziewczęta i zostawia je w lesie. Czy to on
układa je w specyficzny sposób, rozdziera im ubrania i goli łona
zostawiając na nich swój znak rozpoznawczy? Policjantka musi też
dojść do tego, dlaczego jej rodzina jest zamieszana w tą sprawę.
Autorka w ciekawy sposób łączy wątki mitologii, wierzeń,
przesądów i kryminału. Robi to sprawnie, nie daje czytelnikowi
odczuć nudy ani zniechęcenia. Zastanawiamy się, czy mitologiczny
basajaun rzeczywiście grasuje w lesie i czy to on jest mordercą. Ta
książka to nie tylko kryminał, opowiada też historię podzielonej
rodziny, szaleństwa rodzica i cierpienia dzieci,którego skutki
widoczne są po wielu latach.
„Niewidzialny strażnik”
przekonał mnie, że warto sięgać także po inne kryminały niż
polskie czy skandynawskie, bo ta hiszpańska książka okazała się
strzałem w dziesiątkę. Podobał mi się klimat tajemniczości,
czasami przywołujący gęsią skórkę. Nie mogę się doczekać,
kiedy sięgnę po następną część. Chociaż podchodziłam do niej
sceptycznie z czystym sumieniem polecam wszystkim!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz